Państwo wspomoże oszczędzanie ciepła

Bożena Wiktorowska
opublikowano: 1998-12-07 00:00

Państwo wspomoże oszczędzanie ciepła

CIEPŁO UCIEKA: Nowa ustawa umożliwi poprawę standardu energetycznego około 2,4 mln mieszkań w 50 tys. budynków mieszkalnych w ciągu 10 lat (zdjęcie ściany szczytowej wykonano kamerą termowizyjną). fot. Borys Skrzyński

Jeśli jeszcze w tym roku prezydent podpisze ustawę termomodernizacyjną, za kilka miesięcy pierwsi inwestorzy będą mogli ocieplić przemarzające budynki. W przyszłorocznym budżecie na ten cel jest zarezerwowana kwota 54 mln zł. Oczywiście początkowo część pieniędzy będzie musiała być przeznaczona na promocję całego przedsięwzięcia. Nie jest bowiem sprawą łatwą wyjaśnienie, że najpierw należy dużo pieniędzy wydać, by w przyszłości płacić niskie rachunki za ogrzewanie.

WEJŚCIE w życie ustawy jest niezwykle ważne, bowiem jest ratunkiem przed pułapką podobną do tej, w jaką kiedyś wpadli lokatorzy spółdzielni spłacający kredyty mieszkaniowe. Urynkowienie cen energii już w styczniu 1999 roku spowoduje, że lokatorzy będą płacić coraz wyższe rachunki, a w mieszkaniach nadal będzie zimno. Ciepło bowiem ucieka nie tylko przez okna, drzwi, lecz przede wszystkim przez ściany i źle izolowany dach. Nie lepiej wygląda sprawa doprowadzenia z ciepłowni lub kotłowni gorącej wody do kaloryferów. W wielu miastach, gdzie nie przeprowadzono remontów magistrali ciepłowniczych — ciepło ucieka przez źle izolowane rury. W czasie ostatnich silnych mrozów gołym okiem było widać, którędy biegnie rura. Nie dość, że w tych miejscach nie było śniegu, to jeszcze nad ziemią unosiła się para. W małych miejscowościach lokalne kotłownie już dawno powinny być zamknięte, bowiem energia cieplna produkowana przez nie jest tak droga, jakby do palenia używano... pieniędzy.

PRZYJĘTA przez Sejm ustawa umożliwia likwidację podobnych anomalii. Niestety termomodernizacja budynków jest zabiegiem kosztownym. Teoretycznie dzięki nowej ustawie właściciele, czyli gminy, spółdzielnie mieszkaniowe, wspólnoty mieszkaniowe oraz osoby prywatne będą mogły ubiegać się o specjalny, preferencyjny kredyt.

MAKSYMALNA wysokość kredytu, jaki można uzyskać na remont i modernizację budynków oraz instalacji grzewczej, pokryje 80 proc. kosztów całej inwestycji. Natomiast właściciel budynku będzie musiał wyłożyć ze swojej kieszeni 20 proc. Jednak nim osoba prywatna czy spółdzielnia będzie mogła otrzymać pieniądze, najpierw musi przygotować specjalny audyt cieplny wykonany przez fachowca — przy czym właściciele domów jednorodzinnych mogą wykonać tylko audyt uproszczony zamiast pełnego.

OZNACZA to, że nim ktoś otrzyma pożyczkę, specjalista najpierw musi stwierdzić, że planowana modernizacja pozwoli zaoszczędzić tyle ciepła, że zaoszczędzone w ten sposób środki pozwolą spłacić pożyczkę w ciągu siedmiu lat. Owe ograniczenie czasu spłaty kredytu może okazać się jedną z najpoważniejszych barier, wręcz uniemożliwiających uzyskanie bankowej pożyczki. Jednocześnie łatwo się można domyślić, że fachowcy będą skrupulatnie badać cały budynek, by w przyszłości bank im nie zarzucił, że projekt ma jakieś wady, a tym samym kredyt jest trudny do spłacenia. To zapewne wydłuży czas oczekiwania na pieniądze.

DODATKOWĄ przeszkodą w uzyskaniu kredytu będzie kontrola audytorów prowadzona przez Fundusz Termomodernizacji. Środkami będzie zarządzał Bank Gospodarstwa Krajowego. Jednak po doświadczeniu inwestorów z BGK już obecnie zarządzających pieniędzmi przeznaczonymi dla TBS-ów, osoby ubiegające się o kredyt na ocieplenie budynków muszą się liczyć z prawdziwą drogą przez mękę. Każdy dokument będzie sprawdzany po kilka razy, a to wszystko wydłuży formalności. Trudności z uzyskaniem kredytów będą tym większe, że kredyt ten jest traktowany jako preferencyjny. Budżet państwa bowiem będzie spłacał w imieniu inwestora 25 proc. kredytu pod warunkiem, że właściciel budynku najpierw w ciągu 7 lat spłaci 75 proc. pożyczki wraz z odsetkami. Obecnie ustawa umożliwia termomodernizację budynków mieszkalnych, ale od 2001 roku umożliwi także remonty szkół, przedszkoli i szpitali.