„PB” postanowił sprawdzić, jaka jest realna skuteczność kontroli skarbowych, czyli ile pieniędzy państwo faktycznie ściąga na poczet wykrytych uszczupleń podatkowych. Okazuje się, że średnio poniżej 10 proc.

Jak kamień w wodę
Jeszcze kilka lat temu wyniki kontroli skarbowych biły rekordy. Ministerstwo Finansów (MF) informowało o wykrywaniu nieprawidłowości przeciętnie o wartości kilkunastu miliardów złotych rocznie (patrz: infografika), a nawet wyższej (np. w 2016 r. - 21,6 mld zł). Decyzje o domiarach nie oznaczają jednak, że tyle pieniędzy trafia do kasy państwa. Z danych, jakie uzyskaliśmy w MF, wynika, że wysokość realnych wpłat każdego roku oscylowała wokół...1 mld zł (infografika). Na te kwoty składały się jednak również tzw. dobrowolne korekty deklaracji podatkowych (dopłata podatku w razie pomyłki), które co roku wynoszą łącznie kilkaset milionów złotych. To oznacza, że skuteczność kontroli skarbowych w odbieraniu zaległych podatków jest bardzo niska. Dla przykładu, w 2016 r. dobrowolne korekty deklaracji złożono na 479 mln zł więc w efekcie domiarów na skutek kontroli skarbowych (ustalenia na 21,6 mld zł) wpłacono tylko ok. 600 mln zł, czyli skuteczność egzekucji wyniosła 2,7 proc. W kolejnych latach wskaźnik trochę wzrósł, ale dlatego, że spadła łączna wartość wykrywanych uszczupleń podatkowych. W ubiegłym roku wpłacono 1,3 mld zł, z czego dobrowolne korekty stanowiły 511 mln zł, czyli skuteczność egzekucji (w porównaniu do ustaleń rzędu 7,2 mld zł) oscylowała w okolicach 11 proc.
Eksperci zwracają uwagę, że słaba skuteczność egzekwowania zaległych podatków jest przypadłością nie tylko polskiego fiskusa.
- Niestety skuteczność wszelkich działań egzekucyjnych państwa w zakresie podatków nigdy nie przekraczała 1 proc. wpływów podatkowych. Tak było kiedyś i tak jest obecnie. To jest wielka słabość nie tylko polskiego fiskusa, ale również organów skarbowych w wielu innych państwach europejskich. Nie udaje się wyegzekwować więcej pieniędzy bo zobowiązani - często oszuści, słupy i inni kombinatorzy - znikają i szukaj wiatru w polu. Składniki majątkowe takich „firm” są ukrywane i organy egzekucyjne nie mogą ich namierzyć. Niezapłacone podatki są nie do odzyskania – mówi prof. Witold Modzelewski, były wiceminister finansów.
Według danych MF na koniec czerwca 2020 r. zaległości podatkowe wynosiły 139 mld zł, z czego na podatek VAT przypadało 111 mld zł.
Skubanie uczciwych
Witold Modzelewski zwraca uwagę, że państwo kładzie nacisk głównie na blokowanie zwrotu VAT tym, którzy próbują wyłudzić podatek. Zdaniem wielu ekspertów taka praktyka stała się jednak wręcz patologiczną rutyną fiskusa, przez co cierpią uczciwi przedsiębiorcy.
Przemysław Pruszyński, doradca podatkowy i ekspert Konfederacji Lewiatan, potwierdza, że fiskus skupia się na normalnych firmach, które mają jakiś majątek.
- Pieniądze odzyskane po kontrolach skarbowych pochodzą w dużej mierze od uczciwych firm, którym np. zakwestionowano koszty uzyskania przychodów czy prawo do odliczenia VAT. Od takich normalnie działających, posiadających majątek i pieniądze na kontach, najłatwiej jest je wyegzekwować – mówi Przemysław Pruszyński.


