Papierowe kwestie wstrzymują przetargi

Wojciech Surmacz
opublikowano: 1998-11-19 00:00

Papierowe kwestie wstrzymują przetargi

80 mln dolarów na ochronę przeciwpowodziową czeka na dyspozycje

Pierwsza część projektu likwidacji skutków powodzi (komponent A) dobiega końca. Druga część (komponent B) w dalszym ciągu czeka na wdrożenie. Firmy z kraju i zagranicy dobijają się do drzwi koordynatorów programu. Bez skutku, bo proces blokuje biurokracja.

20 grudnia 1997 roku podpisano projekt likwidacji skutków powodzi. Środki na jego realizację pochodzą z Banku Światowego. Pożyczka opiewa na kwotę 200 mln USD. Projekt składa się z dwóch komponentów. Część A dotyczy odbudowy zniszczonej powodzią infrastruktury w siedmiu województwach południowo-zachodniej Polski. Na ten cel przeznaczono 120 mln USD.

— Ten rozdział działalności stopniowo zamykamy — mówi Ewa Pasiciel, dyrektor Biura Koordynacji Projektu Banku Światowego (BŚ) w Poznaniu.

Komponent B dotyczy środków zapobiegających skutkom powodzi. Jego realizacja będzie kosztować ok. 80 mln USD.

Poniekąd tajne

Druga część projektu składa się z czterech podkomponentów. Podkomponent B1 związany jest z planowaniem osłony przeciwpowodziowej i zakłada powołanie specjalnych sztabów oraz uzbrojenie ich w odpowiednie systemy symulacyjne. Podkomponent B2 ma wprowadzić systemy monitorowania i wczesnego ostrzegania. W jego ramach planowana jest gruntowna modernizacja sieci meteorologiczno-przyrodniczej. Między innymi wprowadzony zostanie nowy system przetwarzania informacji. Komponent B3 odnosi się m.in. do odbudowy i modernizacji zbiorników wodnych. Środki na B3 pochodzą z Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI). W Urzędzie Rady Ministrów, w Sekretariacie Ministra Jerzego Widzyka (zajmującego się koordynacją odbudowy popowodziowej), nie uzyskaliśmy żadnych informacji na temat kredytu EBI i realizacji B3.

— Przetargów jeszcze nie ogłoszono, więc jest to informacja poniekąd tajna — powiedział nam Cezary Druś, rzecznik prasowy ministra Widzyka.

Tymczasem w Biurze ds. Usuwania Skutków Powodzi URM, powiedziano nam, że realizacja B3 trwa już od dawna.

Warunki ubezpieczeniowe

Czwarty podkomponent zakłada działania przygotowujące społeczności lokalne na wypadek nowych nieszczęść. Będą polegały m.in. na zniechęceniu mieszkańców do przebywania na zagrożonym terenie.

— Postaramy się o stworzenie trudnych warunków ubezpieczeniowych dla mieszkańców zagrożonych terenów np. przez ustalenie bardzo wysokich składek przy ubezpieczeniach — wyjaśnia Jerzy Iwanicki, wicedyrektor Departamentu Zasobów Wodnych Ministerstwa Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa.

— Będzie to trudne do realizacji. Na wolnym rynku każdy sam ustala stawki. Oczywiście zdarza się, że odmawiamy ubezpieczenia jakiegoś ryzyka. Dzieje się to jednak w sposób naturalny bez ingerencji państwa — komentuje Piotr Wójcik, dyrektor departamentu ubezpieczeń odpowiedzialności cywilnej Towarzystwa Ubezpieczeniowego Gerling Polska.

Jak za dawnych lat

Koordynacją komponentów B1 i B2 zajmuje się MOŚ ZNiL. Tajemniczym B3 zajmują się trzy urzędy: Ministerstwo Ochrony Środowiska, Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Wodnej, Ministerstwo Transportu i Gospodarki Morskiej. Czwartym zarządza Biuro Koordynacji Projektu BŚ. Jedynym przejawem istnienia drugiej części programu były ogłoszenia prasowe.

— Z całego świata zgłosiło się do nas ponad 100 firm. Oferowały swoje usługi w zakresie wykonania programu. Jakieś 30 proc. stanowiły polskie firmy — relacjonuje Ewa Pasiciel.

Nie wiadomo, kiedy zostaną ogłoszone pierwsze przetargi.

— Kiedyś prowadziłem jeden z programów PHARE. Wszyscy się wściekali, że nie ma efektów. Wtedy odpowiadałem, że za dawnych czasów pół roku przygotowywało się projekt domu, a pięć lat się budowało. Dzisiaj jest na odwrót. Ale to i tak potworna, biurokratyczna praca. Należy po prostu cierpliwie czekać — poucza Jerzy Iwanicki.

— Mam nadzieję, że już w grudniu wszystko się ruszy — dorzuca Ewa Pasiciel.

DŁUGA DROGA: Nie widać końca biurokratycznych procedur związanych z realizacją drugiej części projektu likwidacji skutków powodzi. Ponad 100 firm, które chcą uczestniczyć w projekcie, musi się uzbroić w cierpliwość. fot. Anna Kołodziejska