Paraliż ambicjonalny

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2013-10-18 00:00

W sporze rozpalającym po raz enty instytucje UE na szalach leżą tylko urażone ambicje

Budżetowy konflikt w USA wywołali politycy, ale jednak o coś tam chodzi — ścierają się koncepcje wydatków publicznych. W sporze rozpalającym po raz enty instytucje UE na szalach leżą tylko urażone ambicje. Oto Parlament Europejski (PE) odkłada o miesiąc, z sesji w przyszłym tygodniu na listopad, finalne głosowanie nad budżetem 2014-20. Chodzi o dostawienie ostatniej kropki, wieloletnia perspektywa została już uzgodniona i nawet w samym PE wstępnie przyjęta.

Pretekstem odłożenia znowu stał się wątek budżetu tegorocznego, kończącego siedmiolatkę 2007-13.

Ale nie chodzi o pieniądze, płatnicy netto zrobili żądaną przez PE zrzutkę i dziura nie zostanie przepchnięta do nowej perspektywy. Najpierw dodali 7,3 mld EUR, a w miniony poniedziałek posiedzenie na szczeblu ambasadorów zaowocowało uzupełnieniem dochodów o 3,9 mld EUR. Formalnie wymaga to jednak zatwierdzenia przez Radę UE na szczeblu ministrów finansów — i właśnie ten formalny brak oburzył eurodeputowanych. Jeśli oba skonfliktowane organy się nie porozumieją, Bruksela wstrzyma refundację faktur spływających z całej UE, w tym z Polski.