Parnica liczy na wierzycieli
BEZ KAPITULACJI: Przetrwamy mimo trudnej sytuacji finansowej — uważa Dariusz Antonow, dyrektor finansowy Parnicy.
Wierzyciele stoczni Parnica w ciągu dwóch tygodni zdecydują, czy zechcą zamienić swoje wierzytelności na udziały w spółce. Zadłużona stocznia powinna zostać sprywatyzowana do końca roku.
Parnicy, która jest jednoosobową spółką Skarbu Państwa, udało się pomyślnie zakończyć postępowanie układowe z wierzycielami, głównie z dostawcami. Jej dług, wynoszący ok. 8,1 mln zł, został zredukowany o 70 proc. Do spłacenia pozostało 2,5 mln zł. Skarb Państwa zezwolił jednak, by w zamian za udziały wierzyciele podnieśli kapitał stoczni.
Co drugi jest chętny
— Nasz kapitał wzrósłby z 2,5 do 5 mln zł. Odpowiedzi wierzycieli spodziewamy się w ciągu dwóch tygodni — mówi Dariusz Antonow, dyrektor finansowy Parnicy.
Zainteresowanie przejęciem udziałów wyraziła — na razie nieoficjalnie — połowa współpracujących ze stocznią firm.
Stocznia ma już dwóch chętnych inwestorów strategicznych. Pierwszym jest norweskie konsorcjum Karmoy Skips Consults Management, w skład którego wchodzi jedna z norweskich stoczni. Norwegowie chcą zająć się przede wszystkim remontami statków. Drugim oferentem jest Finomar, firma z kapitałem niemieckim, która chciałaby w Parnicy budować nowe jednostki.
Kutry dla Szkotów
Parnica specjalizuje się w remontach, budowie niewielkich jednostek i produkcji konstrukcji stalowych. Ostatnio powodzeniem cieszą się stalowe kutry, które kupują szkoccy rybacy. Stocznia zamierza współpracować z mniejszymi stoczniami. Wspólnie ze stocznią Porta Odra będzie wytwarzać sekcje okrętowe i stalowe kutry.