Na początku lutego, na podstawie akt sądu w Płocku, ujawniliśmy, na czym prokuratura i Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) opierają oskarżenie Mariusza Patrowicza o manipulację kursem Chemoservisu-Dwory (ChD) w wakacje 2009 r. Znany inwestor, który przy zaangażowaniu 1,46 mln zł zarobił wtedy na czysto ponad 4,1 mln zł, twierdzi, że w argumentacji śledczych znalazł kilka luk.
— KNF i prokuratura twierdzą, że Krzysztof Ch. [znajomy Patrowicza, razem z nim zasiada na ławie oskarżonych — przyp. aut.] składał zlecenia bez zamiaru ich wykonania.
Tymczasem w kluczowym dla sprawy dniu, 9 lipca 2009 r., jego rzekomo manipulacyjne zlecenie zostało zrealizowane. Podobnie jak inne zlecenia w kolejnych dniach. A w akcie oskarżenia informacji o tym nie ma, choć była w doniesieniu KNF. Prokuratura pominęła je, bo nie pasowały do z góry postawionej tezy — ocenia Mariusz Patrowicz.
Jego zdaniem, akt oskarżenia zawiera też nieprawdziwe informacje, w tym tak kluczowe jak dotycząca jego rzekomego kontaktu z maklerem 9 lipca 2009 r. O szczegółach nie chce mówić, bo wzmianki
o tym zdarzeniu znajdują się w tajnej części akt. Inwestor podkreśla też, że lipcowe zlecenia Krzysztofa Ch. i wykonywane z rachunku spółki Urlopy.pl (o ich autorstwo prokuratura oskarża Patrowicza) stanowiły tylko część wielu zleceń od różnych uczestników rynku.
Co więcej, zdaniem Patrowicza, to nie on odpowiada za to, że w lipcu 2009 r. kurs notowanego na GPW ChD wzrósł w trzy tygodnie o prawie 900 proc., ale… KNF. O co chodzi? Pod koniec czerwca 2009 r. komisja wydała komunikat informujący o problemie dopuszczania przez GPW do obrotu mało płynnych spółek i związanym z tym wysokim ryzyku podatności ich kursów na manipulację. Nawiązując do sprawy gigantycznego skoku kursu AD Drągowski, nadzór podał, że podobny problem ze zbyt niską płynnością dotyczy kilku innych spółek, w tym właśnie ChD.
— Część inwestorów uznała to za swego rodzaju „instrukcję”, którymi firmami warto się zainteresować. Za skok kursu ChD, który jest mi przypisywany, odpowiada więc sama KNF — przekonuje Mariusz Patrowicz.
Co na to nadzór? — Każdy może się bronić tak, jak uważa za stosowne. Zawiadomienie KNF i akt oskarżenia sporządzony przez prokuraturę są oparte na mocnych podstawach. A materiał dowodowy oceni sąd — odpowiada Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF.
JUŻ PISALIŚMY
„PB” z 1.02.2013 r.
Kilka tygodni temu ujawniliśmy, że Mariusz Patrowicz oskarżony jest o to, że „od 9 do 10 lipca w Płocku wspólnie i w porozumieniu z Krzysztofem Ch. (…) dokonał manipulacji instrumentem finansowym w postaci akcji Chemoservis--Dwory w ten sposób, że w ramach uzgodnionego podziału ról złożył (…) dwa zlecenia sprzedaży z limitem 10 tys. zł i 100 mln zł, a Krzysztof Ch. zlecenia kupna z limitem PKC, wprowadzając w błąd innych uczestników rynku co do podaży akcji ChD oraz sztucznie kształtował TKO na 10 tys. 9 lipca i 100 mln zł 10 lipca”. Inwestor konsekwentnie nie przyznaje się do winy.