Amerykańska instytucja płatnicza notowana na Nasdaq szukała miejsca pod nowe centrum obsługi klienta, o czym „PB” informował na początku roku. W Polsce początkowo rozważała cztery miasta: Kraków, Wrocław, Katowice i Poznań. Potem zostały trzy pierwsze.
— Firma zawiesiła projekt — twierdzi źródło „PB”.
Tę informację udało się potwierdzić w jeszcze jednym źródle. Biuro prasowe PayPala nie odpowiedziało na pytania w tej sprawie.
Płonne nadzieje
Z informacji „PB” wynika, że jedną z przyczyn decyzji był brak porozumienia ze związkami zawodowymi w Niemczech. Polskie centrum miało przejąć część zadań uruchomionego w 2011 r biura w Berlinie, które zatrudnia 450 osób i zajmuje się wsparciem klienta, sprzedażą, ryzykiem i finansami. Jego pracownicy obsługują klientów w językach: niemieckim, angielskim, hebrajskim, tureckim, holenderskim, polskim oraz językach skandynawskich. W oddalonym od Berlina o 30 km Dreilinden PayPal ma biuro technologii, rozwoju biznesu, marketingu, sprzedaży, kwestii prawnych, analityki i komunikacji. W polskim centrum miało pracować 750 osób, głównie ze znajomością języka niemieckiego.
— PayPal chciał się przenieść do Polski ze względu na wysokie koszty. Jednak plany zatrudnienia w ciągu roku 750 osób z niemieckim były nierealne. Spółka miała wyśrubowane wymagania i zbyt duży projekt — ocenia jeden z rozmówców.
Dziś PayPal najbardziej rozbudowuje biura w USA, gdzie w kilkunastu miejscach chce zatrudnić 580 osób. W Indiach poszukuje 160 pracowników, w Chinach 45, a w Europie najwięcej w Irlandii — 30. W Polsce ma do zaoferowania jedno miejsce dla stażysty.
Turboodrzutowa zachęta
Eksperci nie płaczą z powodu decyzji PayPala.
— Nie wszystkie inwestycje wychodzą. Czasem warto poczekać, aż inwestor wróci z lepiej wykalibrowanym projektem. Mamy nadzieję, że za jakiś czas PayPal znów rozważy otwarcie centrum w Polsce — mówi Paweł Panczyj z ABSL, Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych.
Według Krzysztofa Sengera, wiceprezesa Polskiej Agencji
Inwestycji i Handlu, bilans inwestycji w centra usług jest dodatni.
— Zakończyliśmy w tym roku 23 projekty z tego sektora wobec 21 w ubiegłym roku. Pracujemy nad ponad 70 inwestycjami, to poziom podobny do ubiegłorocznego. Przybyło projektów badawczo-rozwojowych — jest ich 18 wobec 15 rok temu. Należy się spodziewać, że w niedługim czasie liczba zatrudnionych w sektorze przekroczy 300 tys. Mocnym impulsem do wzrostu liczby centrów byłoby bezpośrednie połączenie między Warszawą a San Francisco — mówi Krzysztof Senger.
Dziś w sektorze nowoczesnych usług biznesowych pracuje ponad 280 tys. osób. W Polsce działa ponad 1,2 tys. centrów, w tym 54 zatrudniających co najmniej 1000 osób — wynika z danych ABSL.