Pekao poczeka na krótką listę

Michał Kobosko, Paweł Zielewski
opublikowano: 1998-11-12 00:00

PEKAO POCZEKA NA KRÓTKĄ LISTĘ

Przedłuża się przetarg na inwestora dla największej w Polsce grupy bankowej

STAN WYCZEKIWANIA: Alicja Kornasiewicz, wiceminister skarbu (z lewej) i Maria Wiśniewska, prezes Pekao SA — animatorki konsolidacji i prywatyzacji banku — co do jednego są zgodne: bankowi potrzebny jest mądry i zasobny inwestor, który ochroni jego interesy i charakter. fot. Borys Skrzyński

Wbrew oczekiwaniom, Ministerstwo Skarbu Państwa nie ogłosiło dotąd tzw. krótkiej listy kandydatów na 55- -proc. właścicielski pakiet akcji Pekao SA. Odłożenie jej ujawnienia do końca roku nie powinno spowodować większego zamieszania w harmonogramie prywatyzacji banku. Da za to czas zainteresowanym na działania przy tworzeniu dobrej wokół siebie atmosfery.

Ani ministerstwo, ani sam bank nie chcą podać powodów, dla których spodziewane w tym tygodniu ogłoszenie short-listy inwestorów, między którymi rozegra się walka o Pekao SA, zostało przełożone najwcześniej na przełom listopada i grudnia.

Z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że walka o bank rozegra się między Bankiem Handlowym a Citigroup. Bez względu na to, kto oprócz nich trafi na krótką listę.

Zamieszania nie ma

— Przesunięcie ogłoszenia krótkiej listy nawet na sam koniec tego roku nie spowoduje zmian w harmonogramie prywatyzacji. Do połowy 1999 roku bank zostanie sprzedany. 55 proc. trafi w ręce przyszłego właściciela, 10 proc. akcji — do oferty publicznej — mówi Jacek Kozłowski z Pekao SA.

Dotrzymania terminów pewna jest Maria Wiśniewska, prezes Pekao SA. Jednak nie chce komentować posunięcia ministerstwa.

Amerykanie liderami

Zdaniem analityków, ujawnienie ścisłej czołówki pretendentów do Pekao SA nic nie zmienia.

— Przy wspominaniu o inwestorze dla Pekao SA od początku jako faworyci byli wymieniani Amerykanie z Citigroup. Wszystko na to wskazuje, że to właśnie oni dostaną polski bank — uważa Marek Juraś, analityk Erste Securities.

Nie jest to jednak takie pewne. Po pierwsze konkurenci mówią o nie najlepszej jakości oferty złożonej przez amerykańskiego giganta bankowego. Po drugie Citigroup powstała niedawno z połączenia Travelers i Citibanku ma nadal sporo kłopotów wewnętrznych i niechętnie angażuje się w nowe kapitałochłonne projekty.

Na razie Amerykanie zachowują się tak, jakby sprawa przejęcia banku w ogóle ich nie dotyczyła. Jak się dowiedzieliśmy, obawy w samym Pekao SA budzi brak jakichkolwiek deklaracji ze strony Citigroup — obawy słuszne, biorąc pod uwagę dotychczasową politykę Amerykanów wobec przejmowanych banków kojarzoną z unifikowaniem zarówno pod względem struktury, jak i nazwy.

Handlowy naciska

Tymczasem Bank Handlowy w ostatnich tygodniach robi co może, by przedstawić siebie jako jedynego logicznego kandydata do ręki Pekao SA. Bank lobbuje w sferach rządowych, prowadzi też kampanię promocyjną, wykorzystując dla swoich celów część prasy. Tworzenie lobby Handlowego na rzecz przejęcia Pekao SA, zdaniem jednego z analityków, jest dopiero w fazie początkowej.

— W najbliższym czasie można spodziewać się silniejszego niż kiedykolwiek akcentowania utrzymania narodowej tożsamości tego banku. Być może pod pretekstem dyskusji o charakterze całego sektora bankowego w Polsce — twierdzi analityk.

W Pekao SA kandydatura Handlowego od początku wywołuje silne protesty. Strach w banku budzi też perspektywa wejścia specjalistów z Handlowego do Pekao SA, by — znajdując się na krótkiej liście — wykorzystać prawo do wejrzenia w jego księgi. Jeżeli nawet Pekao SA nie trafiłoby później w ręce Handlowego, to i tak bank, przynajmniej przez pewien czas, byłby dokładnie „prześwietlony” przez swego groźnego konkurenta.