Kiedy Paweł Strączyński był prezesem energetycznego Tauronu, realizował wraz z firmą strategię zielonego zwrotu, czyli zwrotu ku energetyce odnawialnej. Dziś już od roku jest wiceprezesem banku Pekao, w imieniu którego ogłosił w poniedziałek zwrot ku energii… czarnej.
— Mam nadzieję, że rada nadzorcza banku Pekao zatwierdzi na dzisiejszym [12 września — red.] posiedzeniu wykreślenie z polityki kredytowej zakaz finansowania handlu węglem. To najbardziej palący problem nadchodzącej zimy, więc chcemy takie zakupy finansować. Jeśli Polska przeforsuje uznanie węgla za paliwo przejściowe w transformacji, to otworzy nam ścieżkę do klasycznego finansowania utrzymania aktywów opartych na węglu — powiedział Paweł Strączyński w trakcie Forum Ciepłowników Polskich w Międzyzdrojach.

Pekao myśli o NABE
Zadaliśmy bankowi Pekao pytanie o to, czy rada nadzorcza ostatecznie zmianę zatwierdziła. Czekamy na odpowiedź.
Pawła Strączyńskiego zapytaliśmy zaś o przyczyny takiego zwrotu w strategii banku, który deklarował osiągnięcie neutralności klimatycznej w 2030 r. Odpowiedział, że do banku zgłaszają się klienci z energetyki i ciepłownictwa, do których płyną już dostawy zagranicznego i drogiego węgla, a nie mają pod ręką gotówki. Banki już od kilku lat, w ramach wspierania zielonej transformacji, handlu węglem nie finansują.
— To nasi klienci, chcemy ich wspierać — podkreśla Paweł Strączyński.
Przypomina też, że Pekao pracuje nad aktualizacją strategii i przygotowuje strategię ESG, obejmującą kwestie klimatu i społecznej odpowiedzialności. W ramach tych prac pojawia się wątek utrzymywania aktywów węglowych.
— Ale nie finansowania nowych przedsięwzięć — podkreśla Paweł Strączyński.
Nie zaprzecza, że kwestia utrzymywania aktywów będzie miała kolosalne znaczenie dla NABE, Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, czyli spółki, do której państwowa energetyka planuje wydzielić elektrownie węglowe. To by oznaczało, że Pekao wyjdzie tym potrzebom naprzeciw.
Ceny paliw dobijają
W niektórych przypadkach Pekao wychodzi naprzeciw już dziś, na zasadzie wyjątku. Krzysztof Zamasz, członek zarządu ciepłowniczej Veolii, pochwalił się w Międzyzdrojach, że dzięki wsparciu kredytowemu Pekao grupa może realizować zwiększone zakupy węgla.
Polskie ciepłownictwo i energetyka w większości oparte są na węglu. Wojna w Ukrainie skłoniła Unię Europejską do nałożenia embarga na rosyjski węgiel, który stanowił 40 proc. dostaw. W efekcie globalne ceny węgla skoczyły, a surowca i tak brakuje. Szybka sonda przeprowadzona wśród 700 uczestników forum wskazała, że 29 proc. z nich za największe zagrożenie dla branży uważa wysokie ceny paliw, w tym gazu. 13 proc. wskazało na ograniczoną dostępność paliw. Uprawnienia do emisji dwutlenku węgla, niegdyś główny problem branży, zajęły dalsze miejsce.
Światu trzeba wytłumaczyć
Zwrot Pekao ku czarnej energetyce może zaskakiwać. Z jednej strony to bank kontrolowany przez państwo, skłonny więc do wspierania rządowych pomysłów na wyjście z kryzysu.
— Jesteśmy jedynym bankiem w Polsce, w którego władzach zasiadają osoby z energetyki — podkreśla Paweł Strączyński, mając na myśli siebie, ale także Jerzego Kwiecińskiego, kolegę z zarządu i byłego prezesa PGNiG.
Z drugiej strony Pekao to instytucja finansowa notowana na giełdzie, funkcjonująca w środowisku ponadnarodowym, dla którego priorytetem jest dziś ochrona klimatu.
— Prezes banku wybiera się do Londynu i Nowego Jorku. Będzie rozmawiać o tym z inwestorami podkreśla Paweł Strączyński.