Pepees zrezygnuje z rynku skrobi
ZYSKI Z PIANKI: Łomżyński Pepees, którego prezesem jest Artur Bałdowski, zamierza rozwijać produkcję piwa. Wynika to głównie z wyższej rentowności tej branży. By zostać bez zbędnego balastu, spółka poszukuje kupca na swój zakład skrobiowy. fot. ARC
Pepees, spółka z rynku podstawowego GPW, zamierza skupić się wyłącznie na produkcji piwa. W związku z tym trwają poszukiwania inwestora, który przejąłby drugą gałąź łomżyńskiej firmy — produkcję wyrobów skrobiowych.
— Nasza strategia koncentrować się będzie jedynie na produkcji piwa. Branża ta jest bardziej rentowna od skrobiowej. Zakład produkujący wyroby skrobiowe zostanie sprzedany lub będzie funkcjonował dalej przy współpracy inwestora branżowego — twierdzi Artur Bałdowski, prezes Pepees.
Trwają w tej sprawie wstępne rozmowy, w których uczestniczą zachodni inwestorzy. Nabiorą one większego tempa, gdy zostanie zatwierdzona ustawia skrobiowa regulująca rynek pod kątem standardów Unii Europejskiej.
Obecnym źródłem przychodów spółki jest sprzedaż piwa i wyrobów skrobiowych, których udział w ogólnych przychodach rozkłada się po około 50 proc.
Łomżyński browar ma charakter regionalny i obsługuje północno-wschodnie rejony Polski. W ciągu roku sprzedaje około 400 tys. hektolitrów piwa.
Wyroby skrobiowe rozprowadzane są natomiast w całym kraju. Głównymi odbiorcami tych produktów są zakłady przemysłu mięsnego, koncentratów spożywczych, cukierniczego, mięsnego, farmaceutycznego oraz papierniczego. Produkty skrobiowe Pepeesu stanowią około 20 proc. całego krajowego rynku. Tak więc przyszły inwestor, który kupiłby zakład skrobiowy od łomżyńskiego przedsiębiorstwa, zdobyłby z miejsca ogromny udział w rynku.
Pepees rozpoczął ten rok słabo. Rentowność sprzedaży netto po dwóch pierwszych miesiącach tego roku wynosiła nieco ponad 1 proc., czyli tyle samo co na początku 1998 roku. Jednak zarówno przychody ze sprzedaży (12,9 mln zł) oraz zysk netto (0,14 mln zł) były niemal o połowę niższe od tych z początku ubiegłego roku.
— Słabsze wyniki to efekt przede wszystkim zahamowania sprzedaży w całej branży piwnej, które zapoczątkowane zostało już pod koniec 1998 roku. Z pewnością straty wynikające z tego są do odrobienia, a ostatnie załamanie na rynku będzie krótkotrwałe — uważa Artur Bałdowski.
Gorsze wyniki odbijają się na kursie akcji łomżyńskiej spółki. Od kilku tygodni oscyluje on w granicach własnego minimum. Zdaniem Artura Bałdowskiego, ta sytuacja powinna zmienić się w drugim i trzecim kwartale. Wtedy to bowiem Pepees osiąga najlepsze wyniki.