Pesa rozpoczyna nowy rok z optymizmem, ale… nie bez trudności. W styczniu 2019 r. miała rozpocząć dostawę pojazdów Elf2 dla Urzędu Marszałkowskiego Wielkopolski, ale realizacja kontraktu jest opóźniona. Równocześnie producent taboru przygotowuje się do podpisania kolejnego kontraktu z tym inwestorem — na dostawę pięciu pojazdów i dwóch w opcji (pierwszy opiewa na 10). Nie zdecydował się natomiast na zawarcie kontraktu z Kolejami Wielkopolskimi, mimo że prawie rok temu wygrał przetarg. Bydgoska spółka miała też w styczniu rozpocząć dostawy tramwajów dla Gdańska, ale ten kontrakt również jest opóźniony. Pierwszych pięć pojazdów miało trafić na Pomorze do 15 stycznia, dostawy ruszą jednak dopiero około marca, kwietnia.

— Umowa przewiduje 8,8 tys. zł brutto kary dziennie za każdy niedostarczony w terminie tramwaj, a także 5,5 tys. zł brutto dziennie za niedostarczenie w terminie pakietu specjalistycznego — informuje Alicja Mongird, rzecznik prasowy spółki Gdańskie Autobusy i Tramwaje.
Zapewnia, że obecnie eksploatowany tabor zapewnia płynność wykonania usług.
Przyczyny opóźnień
Pesa uzasadnia nieterminowe dostawy m.in. późniejszym, niż zakładano, uzyskaniem finansowania bieżącej działalności. — Realizacja części kontraktów jest opóźniona, jednak nie są to opóźnienia duże — najczęściej dwu-, trzymiesięczne. Mieliśmy otrzymać finansowanie programu restrukturyzacji oraz bieżącej działalności najpóźniej w czerwcu 2018 r., ale ostatecznie udało się je uruchomić w listopadzie 2018 r. — wyjaśnia Krzysztof Sędzikowski, prezes Pesy.
Podkreśla, że w trakcie negocjacji z bankami i ubezpieczycielami Pesa nie miała pieniędzy na zarezerwowanie dostaw części i podzespołów do pojazdów. Teraz ma finansowanie, ale niektórzy dostawcy nie mają wolnych mocy produkcyjnych, więc musi czekać na komponenty niezbędne do budowy pojazdów.
— Zdarza się, że wysyłamy naszych pracowników do kontrahentów, by pomogli np. w spawaniu elementów. Dzięki temu przyśpieszamy dostawy — mówi Krzysztof Sędzikowski.
Geneza problemów
Problemy Pesy nasiliły się w 2015 r. W poprzedniej perspektywie unijnej producent podjął się realizacji wielu kontraktów, których nie był w stanie wykonać na czas i w dobrej jakości. Klienci naliczyli kary. Spółka zanotowała wysokie straty i konieczne stało się wprowadzenie do niej inwestora. Wcześniej Pesa należała do branżowych menedżerów, na czele z Tomaszem Zaboklickim, którzy nie byli w stanie zapewnić jej kapitału na restrukturyzację. Pakiet akcji objął więc Polski Fundusz Rozwoju, zasilając ją 300 mln zł. Rozłożenie parasola ochronnego nad Pesą przez państwowy wehikuł zachęciło banki i ubezpieczycieli, którzy zaoferowali Pesie nowe linie kredytowe i gwarancyjne. Dzięki temu ma usprawnić proces produkcyjny.
Informuje też, że Pesa zamierza okresowo zatrudnić nawet 500 osób, by przyśpieszyć realizację kontraktów.
— Mamy pełen portfel zamówień i zdarza się, że z podpisania niektórych umów przewidujących krótkie terminy dostaw musimy rezygnować, by nie generować kolejnych opóźnień, a wręcz przeciwnie, realizować cel, którym jest wykonywanie dostaw terminowo — podkreśla Krzysztof Sędzikowski.
Ma nadzieję, że podjęte przez spółkę działania pozwolą przyśpieszyć prace i osiągnąć cel. Zakłada, że niektóre zamówienia uda się zakończyć nawet przed terminem.
Rezerwy na kary
Prezes bydgoskiej spółki zapewnia też, że opracowując biznesplan i program restrukturyzacji, Pesa przewidziała ryzyko opóźnień i wypłatę ewentualnych kar.
— Zabezpieczyliśmy trzysta kilkadziesiąt milionów złotych na rezerwy na wypadek wystąpienia opóźnień i kar — mówi Krzysztof Sędzikowski.
Dotychczas zakładano, że pieniądze będą zabezpieczeniem m.in. na kary dla Deutsche Bahnu (DB), dla którego Pesa także realizuje opóźniony kontrakt. Krzysztof Sędzikowski podkreśla, że udało się osiągnąć oczekiwane porozumienie z niemieckim kontrahentem w sprawie kar i rozliczeń kontraktowych, ale nie ujawnia szczegółów. Deklaruje też, że obecny harmonogram dostaw pojazdów dla DB jest realizowany, a ostatnie składy dotrą do Niemiec w październiku, i zapowiada rychłe podpisanie kolejnego ważnego kontraktu zagranicznego na dostawę elektrycznych zespołów trakcyjnych.
OKIEM EKSPERTA
Produkcja usprawiedliwień
JAKUB MAJEWSKI, prezes Fundacji ProKolej
Pesa, której przedmiotem działalności jest produkcja taboru, zajmuje się głównie… produkowaniem wyjaśnień, dlaczego nie realizuje kontraktów zgodnie z umową. Zamawiający mają prawo stracić do niej cierpliwość i zaufanie. Nierealizowanie dostaw w terminie może być również formalną przeszkodą w zdobywaniu nowych zamówień publicznych.