PETROBALTIC LICZY NA WEJŚCIE PKN
Państwowe przedsiębiorstwo zamierza wydobywać gaz z niemieckim EEG
ŚWIATOWY WYMIAR: Petrobaltic, kierowany przez Jana Kurka, chce być kompanią międzynarodową. Prowadzi rozmowy nawet z firmami z krajów Półwyspu Arabskiego i Afryki. fot. ARC
Zarząd gdańskiego Petrobalticu nie ukrywa, że najlepszym inwestorem dla firmy byłby Polski Koncern Naftowy. Żeby podnieść swoją wartość, przedsiębiorstwo rozpoczyna wydobycie gazu, zwiększa pozyskanie ropy naftowej i planuje budowę elektrociepłowni we Władysławowie.
Przedsiębiorstwo Poszukiwań i Eksploatacji Złóż Ropy i Gazu Petrobaltic rozpoczęło już wstępne przygotowania do prywatyzacji. Kierownictwo firmy ma trzy koncepcje przekształceń. Jedna z nich przewiduje wprowadzenie inwestora strategicznego. Zdaniem Jana Kurka, prezesa Petrobalticu, najlepszym rozwiązaniem byłby alians z Polskim Koncernem Naftowym (PKN). Prezes zastrzega jednak, że nie jest to ostatecznie przesądzone.
Pierwszy krok
Zakończenie przygotowań do prywatyzacji przewidziano na połowę 2001 roku. W Petrobalticu uważają, że PKN ma duży potencjał w dziedzinie przeróbki i dystrybucji ropy naftowej, ale brakuje mu zaplecza wydobywczego. Tymczasem tak właśnie zorganizowane są zachodnie koncerny, które liczą się na światowych rynkach. Także PKN przychylnie patrzy na takie rozwiązanie.
— Każda oferta integracji pionowej jest w kręgu naszego zainteresowania. Na razie wiemy jednak tyle, że Petrobaltic nie ma programu i sposobu prywatyzacji. Gdy jednak te kwestie zostaną rozstrzygnięte, rozważymy udział w prywatyzacji przedsiębiorstwa — mówi Tomasz Zakrzewski, rzecznik prasowy PKN.
Potencjalni partnerzy już prowadzą wspólne przedsięwzięcia. Petrobaltic i PKN, wraz z firmą Łukoil Kaliningradmornieftiegaz, zamierzają zagospodarować podmorskie złoża ropy naftowej w obwodzie kaliningradzkim. Ich zasobność jest obliczana na około 10 mln ton. Dla porównania, zasoby ropy naftowej na polskim szelfie Bałtyku wynoszą około 20 mln ton. Pierwotnie zakończenie rozmów zaplanowano na koniec 1999 r.
— Rosjanie są bardzo trudnym partnerem w negocjacjach. Nie chciałbym podawać kolejnego terminu ich zakończenia — mówi Zdzisław Siamion z Petrobalticu.
Dodaje, że firma zabiega także o dostęp do złóż roponośnych w innych częściach świata, m.in. w Afryce.
Apetyt na gaz
Jeszcze większym wyzwaniem będzie dla gdańszczan wydobycie gazu ziemnego z czterech odkrytych złóż na Bałtyku. Ich zasobność wynosi 9 mld m sześc.
— Zbudowanie urządzeń wydobywczych i rurociągu transportowego na dnie morskim wymaga milionów dolarów, których nie mamy — mówi Zdzisław Siamion.
Firma prowadzi już rozmowy z inwestorami, którzy gotowi są sfinansować projekt.
— Obecnie negocjujemy z niemieckim EEG, którego udziałowcem jest Gas de France — ujawnia Zdzisław Siamion.
W Petrobalticu liczą, że rozmowy zostaną sfinalizowane w jeszcze w tym kwartale. Zaawansowany jest już także plan budowy elektrociepłowni we Władysławowie, która ma być opalana gazem odpadowym, powstającym przy wydobyciu ropy.
— Do budowy i eksploatacji elektrociepłowni powołaliśmy, wspólnie z Hydromexem, spółkę Energobaltic. Mamy w niej 65 proc. udziałów — twierdzi Zdzisław Siamion.
Na potrzeby inwestycji kupiono tereny od Przedsiębiorstwa Połowów i Usług Rybackich Szkuner. Zainteresowanie energią wyraża Kompania Energa, gdański dystrybutor prądu, z którą podpisano już umowę wstępną.