Piasecki traci twarz, ale buduje dalej
NIE TYLKO FINANSE: Pomimo nie najgorszych wyników, jakie osiąga spółka — której przewodniczącym rady nadzorczej jest Andrzej Piasecki — inwestorzy są na nią obrażeni i niezbyt chętnie kupują jej papiery. fot. Borys Skrzyński
PIA Piasecki, to jedna z najmłodszych spółek branży budowlanej, które zadebiutowały na GPW. Choć pierwsze notowania były dla niej bardzo pomyślne, a wypracowywane zyski więcej niż dobre, to wskutek niejasnych działań władz spółki, jej image stracił na wartości na tyle, że niektórzy zawiedzeni inwestorzy odwrócili się do niej plecami.
PODPISANE przez PIA Piasecki umowy znacząco zwiększały przychody ze sprzedaży i generowały zadowalające zyski. Dlatego zwróciliśmy na tę spółkę uwagę. W pierwszym półroczu tego roku akcje Piaseckiego stanowiły 5,63 proc. (maksymalna dopuszczalna wielkość) zarządzanego przez nas portfela akcji spółek dynamicznie się rozwijających — mówi Rafał Markiewicz, zarządzający funduszem Atut 3.
KOLEJNE miesiące, choć odznaczały się w dalszym ciągu dużą dynamiką wzrostu, nie były jednak już tak udane dla spółki.
DODATKOWO na światło dzienne wyszła sprawa, która poderwała zaufanie części inwestorów do tej firmy. Zgodnie bowiem z zapisami w prospekcie emisyjnym spółki, prawa do znaków towarowych „PIA” i „PIA Piasecki” należały do braci Piaseckich. Ci mieli je nieodpłatnie przeznaczyć, najpóźniej po 3 miesiącach od daty ich zarejestrowania, do wykorzystania przez giełdową spółkę PIA Piasecki — dodaje Markiewicz.
JAK SIĘ jednak okazało, PIA Piasecki, wbrew wcześniejszym informacjom, zapłacił spółce PBU Piasecki s.c. za nabycie praw do znaku towarowego kwotę 12,75 mln zł, co stanowiło prawie 21 proc. wartości aktywów spółki i blisko połowę wartości wpływów z publicznej emisji akcji.
NIE MOŻE więc dziwić w tym wypadku reakcja inwestorów, którzy — czując się oszukani — zaczęli wyprzedawać akcje firmy. Natychmiast odbiło się to na jej notowaniach.
SPÓŁKA akcyjna PIA Piasecki przejęła operacje spółki cywilnej, a nie była prostą kontynuacją działań spółki cywilnej. Sprawa rozliczeń pomiędzy spółką akcyjną a cywilną (w tym także prawo do znaku) była dokładnie przedstawiana inwestorom w trakcie oferty. Stosowne informacje zawarte były również w prospekcie emisyjnym. Jeśli chodzi o zaufanie inwestorów, spółka stara się je umocnić, przekraczając realizację założonych prognoz sprzedaży i rozbudowując swój potencjał — tłumaczy Aneta Lech, rzecznik PIA Piasecki.
W OBECNEJ chwili, by dalej móc się prężnie rozwijać, spółka będzie potrzebowała sporo nowych środków na inwestycje. W tym celu zmuszona będzie albo zaciągnąć kredyty, albo przeprowadzić kolejną emisję akcji. Ta jednak może być niechętnie przyjęta przez inwestorów, z uwagi na wynikłe nieporozumienie mające wpływ na wizerunek firmy — twierdzi Rafał Markiewicz.
WYNIKI finansowe po 8 miesiącach tego roku wskazują na jedynie połowiczne wykonanie prognoz zarządu, które zakładały osiągnięcie przychodów ze sprzedaży na poziomie 228 mln zł i zysku netto wysokości 7,5 mln zł.
W DALSZYM ciągu podtrzymujemy wcześniejsze prognozy, gdyż ostatni kwartał zawsze jest dla firm z naszej branży najlepszy. Pierwsze półrocze faktycznie nie było aż tak dobre, jak zakładaliśmy. Nastąpiły pewne przesunięcia w kontraktach, ale koniec roku powinien przynieść znaczący wzrost osiąganych przez Piaseckiego wyników. Pozwoli to wypracować odpowiednie zyski. W 1999 roku planujemy wiele inwestycji, które pochłoną sporo środków, jednak na razie nie przewidujemy nowej emisji. Zamierzamy skoncentrować się na rozwoju grupy kapitałowej, oraz na poszukiwaniu inwestora strategicznego. Temu między innymi służą ostatnio podpisane listy intencyjne z Polnordem i Elektrimem — twierdzi Janusz Bielawski, dyrektor finansowy spółki.