Pieniądze rzutem na taśmę

Urszula Zalewska
opublikowano: 2006-02-13 00:00

PARP wyznaczyła siedem dodatkowych rund aplikacyjnych na dofinansowanie usług doradczych. Daje to 11 szans na uzyskanie wsparcia.

Chodzi o działanie 2.1 Sektorowego Programu Operacyjnego — Wzrost Konkurencyjności Przedsiębiorstw (SPO WKP), które przewiduje dofinansowanie usług doradczych. Dotychczas działanie to nie cieszyło się dużym zainteresowaniem przedsiębiorców. Zapowiadano więc, że pieniądze zostaną przesunięte na inne cele, np. na dotacje inwestycyjne (działanie 2.3. SPO WKP), które były bardzo popularne wśród przedsiębiorców.

— Brak zainteresowania dotacjami na usługi doradcze wynika z chybionej konstrukcji tego działania. Małe firmy wolą inwestować, niż wydawać pieniądze na zewnętrznego doradcę, który pomoże opracować im plan rozwoju. W średnich firmach zaś opracowaniem strategii może zająć się wewnętrzny dział — uważa Katarzyna Gniazdek, prezes DGE Bruxelles.

Dodaje, że do przygotowania wniosku zniechęca też niewielka kwota dotacji — 2,5-250 tys. zł.

— Mimo że zainteresowanie wsparciem usług doradczych nie jest duże, to nie ma powodów, żeby odbierać przedsiębiorcom możliwość jego uzyskania. Projekty doradcze, składane do tego działania mają małą wartość, dlatego rozpisano kilka dodatkowych rund aplikacyjnych — mówi Monika Niewinowska, rzecznik Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, instytucji zarządzającej SPO WKP.

Oprócz wyznaczonych już wcześniej czterech terminów, odbędzie się siedem dodatkowych. Przedsiębiorcy będą mieli zatem okazję co miesiąc ubiegać się o wsparcie.

Same korzyści?

Nasuwa się pytanie, czy PARP poradzi sobie organizacyjnie z tak wieloma naborami w krótkim czasie?

— Dotychczas terminy składania wniosków były ustalone raz na dwa lub trzy miesiące, co powodowało kumulację wniosków w danym terminie, a to przeciągało czas ich oceny. Comiesięczne rundy aplikacyjne będą wiązały się z napływem mniejszej liczby wniosków w poszczególnych terminach, więc czas niezbędny do ich oceny będzie krótszy — uzasadnia Izabela Wójtowicz, dyrektor zespołu instrumentów doradczych w PARP.

Dodaje, że dzięki częstym naborom wnioskodawcy szybciej dowiedzą się, czy przyznano im wsparcie. Ci zaś, których wnioski zostaną odrzucone — będą mieli czas na poprawienie błędów i powtórzenie próby za miesiąc.

Uproszczenia

Na tych, którzy zdecydują się skorzystać z działania 2.1, czekają usprawnienia i uproszczenia.

— Przedstawiliśmy Ministerstwu Rozwoju Regionalnego propozycje ułatwień dla beneficjentów. Wiemy już, że większość z nich uzyskała akceptację — mówi Izabela Wójtowicz.

Przykłady? Generator wniosków, którego użycie jest obowiązkowe, będzie zawierał listę wskaźników projektu — obowiązkowych i opcjonalnych. Teraz beneficjenci mieli problemy z przygotowaniem odpowiednich wskaźników, a oceniający wnioski z syntezą i analizą porównawczą projektów. Udogodnieniem będzie też możliwość złożenia kilku oświadczeń na jednym formularzu — m.in. o niekaralności i uprawnieniu do ubiegania się o wsparcie.

Dla projektów o niewielkich kwotach dofinansowania (nie przekraczających 25 tys. zł) przygotowano uproszczony formularz. W generatorze będą wypełnione już automatycznie jego stałe elementy, np. numer działania czy numer kategorii interwencji.

Powody i bariery

Kolejne pytanie, które nasuwa się po zapoznaniu z planami PARP, brzmi: co spowodowało, że jego założenia są aż tak ambitne? Dotąd odbyło się wszak pięć rund aplikacyjnych, po których wysokość rekomendowanego wsparcia sięga 9,5 mln EUR, czyli około 30 proc. przewidzianego na ten cel budżetu.

— Dotąd działanie 2.1 „konkurowało” z programami doradczymi Phare. W programie przedakcesyjnym obowiązywały prostsze procedury — beneficjent wybierał doradcę, a później ubiegał się o dofinansowanie. Dzięki temu łatwiej było przygotować wniosek. Poza tym, przedsiębiorcy przyzwyczaili się do dokumentów, z którymi mają do czynienia od 2002 r. Ostatni termin naboru wniosków w ramach regionalnych programów Phare upływa jednak 20 lutego — wyjaśnia Izabela Wójtowicz.

Dodaje, że innym konkurentem było działanie obejmujące dotacje inwestycyjne.

— Firmy doradcze, które pomagają w wypełnianiu wniosków, koncentrowały się na działaniu 2.3. Kiedy te środki się wyczerpią, przerzucą siły na programy doradcze — będą zachęcać klientów do składania wniosków — twierdzi Izabela Wójtowicz.

Katarzyna Gniazdek uważa zaś, że barierą była procedura, która po otrzymaniu dotacji zmuszała beneficjenta do korzystania przy realizacji projektu z usług doradców akredytowanych przez PARP.

Wyjście awaryjne

Co się stanie z pieniędzmi, jeśli plan się nie powiedzie?

— Nadal rozważamy relokację środków. Według naszych prognoz, uda się wykorzystać przynajmniej 80 proc. Po kilku pierwszych rundach, w 2006 r., przeanalizujemy sytuację. Wówczas podejmiemy decyzję o ewentualnym przesunięciu — to zależy jednak od Komitetu Monitorującego — zapowiada Izabela Wójtowicz.