Pierwszy szef staje przed sądem w aferze „dieselgate”

Marek DruśMarek Druś
opublikowano: 2020-09-30 11:54

Rupert Stadler, były szef Audi, staje w środę przed niemieckim sądem w sprawie niedozwolonych manipulacji pomiarem emisji spalin w autach koncernu Volkswagen, donosi AFP.

57-letni Stadler usłyszy w sądzie w Monachium zarzuty oszustwa, fałszowania certyfikatów i podawania nieprawdy w reklamach. Na ławie oskarżonych będą mu towarzyszyć były menedżer Audi i Porsche Wolfgang Hatz oraz dwóch inżynierów Audi.

Rupert Stadler
fot. Bloomberg

We wrześniu 2015 roku Volkswagen, właściciel także Audi, Porsche, Skody i Seata, przyznał się w USA do nielegalnych manipulacji pomiarem emisji spalin w autach z silnikami diesla, aby spełniały podczas testów normy. Koncern zastosował niedozwolone rozwiązania w 11 mln wyprodukowanych samochodów. Jak dotąd żaden jego menedżer wyższej rangi nie został skazany za to w Niemczech. Dwóch otrzymało kary więzienia w USA. 

Rozpoczynający się w środę proces może trwać do grudnia 2022 roku. Oskarżonym grodzi kara do 10 lat więzienia.