Pioneer kaja się i obiecuje poprawę

Grzegorz Nawacki
opublikowano: 2009-01-08 06:45

Zbigniew Jagiełło, prezes Pioneer Pekao TFI, stawia zarządzającym ultimatum: poprawicie wyniki albo stracicie pracę.

To nie był dobry rok dla funduszy Pioneer Pekao TFI. Praktycznie w każdej kategorii odstawały od konkurencji. Szef największego i najstarszego TFI w Polsce nie będzie więcej tolerował takiej sytuacji i obiecuje klientom poprawę.

- Musimy poprawić wyniki. Od dłuższego czasu cierpimy na brak dobrych wyników inwestycyjnych. Nasze fundusze osiągają przeciętne lub słabe wyniki, w 2008 r. w większości przegrywały z konkurencją. Tymczasem naszym celem jest, by w okresie 1-3 lat fundusze były lepsze od średniej rynkowej Jeśli nie poprawimy wyników, nie będzie dla nas miejsca na rynku – mówi Zbigniew Jagiełło, prezes Pioneer Pekao TFI.

W przypadku funduszy akcji polskich zawiodło wyczucie rynku.

- W czasie hossy byliśmy za mało agresywni, a w bessę weszliśmy ze zbyt dużym udziałem akcji. Nasze fundusze są na tyle duże, że nie zawsze możemy być elastyczni w zmianie alokacji – mówi Zbigniew Jagiełło.

Konsekwencją słabych wyników były roszady w zespole zarządzających. W 2008 r. z Pioneera odeszło kilka osób m.in. Quoc Hung Le Tu, zarządzający funduszem akcyjnym.

- Zmiany to efekt braku satysfakcjonujących wyników. Nie możemy się godzić, by nasi zarządzający byli słabsi od średniej. Nie jest tak, że zrzucamy na nich całą odpowiedzialność, bo w procesie decyzyjnym biorą udział również analitycy, szef departamentu zarządzania. Również ja biorę na siebie odpowiedzialność. Jednak ostateczne decyzje o kupnie akcji podejmuje doradca i siłą rzeczy ponosi największą odpowiedzialność za wyniki – mówi Zbigniew Jagiełło.

Prezes nie pozostawia złudzeń – jeśli wyniki się nie poprawią, dojdzie do kolejnych roszad.

- Od pewnego czasu szukamy numeru jeden do zespołu akcji. Od kilku miesięcy jest nim Sebastian Bogusławski, który przyszedł do nas z funduszu emerytalnego, gdzie osiągał świetne wyniki. Póki co, u nas nie odniósł jeszcze spektakularnych sukcesów. Przebudowuje portfel, ale efektów na razie nie widać – mówi Zbigniew Jagiełło.

Ocena nie ominie nikogo.

- W firmie nie ma świętych krów, kto nie osiąga oczekiwanych rezultatów musi się liczyć ze zmianą. Niedługo przyjdzie czas podsumowań 2008 r. i będzie to naturalna okazja także do decyzji personalnych – dodaje Zbigniew Jagiełło.

W jakie spółki – zdaniem Zbigniewa Jagiełły - błędnie zainwestował Pioneer? O tym czytaj w dzisiejszym „PB”