Dziewięć — tyle miesięcy w areszcie spędził już Piotr Osiecki, założyciel Altus TFI. W piątek sędzia Paweł Dobosz zdecydował, że spędzi w nim jeszcze trzy miesiące, przychylając się do wniosku prokuratury o wydłużenie aresztu. — Jesteśmy rozczarowani decyzją sądu. Mój klient miesiącami przebywa w areszcie i choć w tym czasie prokuratura nie prowadzi zapowiadanych od samego początku czynności śledztwa, to sąd uważa, że powinien w nim dalej przebywać żeby prokuratura miała czas je przeprowadzić. Nie zgadzamy się z tym i na pewno będziemy składać zażalenie — mówi Katarzyna Szwarc, obrońca Piotra Osieckiego. To oznacza, że prawnicza batalia będzie miała kolejną odsłonę. Piotr Osiecki po raz pierwszy aresztowany został w sierpniu 2018 r. Trafił do aresztu na trzy miesiące po zarzuceniu mu przez prokuraturę udziału w zmowie, która naraziła GetBack na stratę blisko 160 mln zł.

Chodzi o transakcję zakupu przez GetBack akcji EGB Investments od funduszy zarządzanych przez Altus TFI. Zdaniem prokuratury Piotr Osiecki miał działać w zmowie z Konradem K., przebywającym w areszcie byłym prezesem GetBacku, w wyniku której windykator miał przepłacić za EGB. W listopadzie sąd rozpatrujący wniosek o przedłużenie aresztu o kolejne trzy miesiące zdecydował, że zamienia areszt na poręczenie majątkowe w wysokości rekordowych 108 mln zł. Złożyło je w formie weksli kilkunastu biznesmenów skupionych wokół Polskiej Rady Biznesu na czele ze Zbigniewem Jakubasem. Twórca Altusa wyszedł na wolność, ale od tej decyzji odwołała się prokuratura.
W styczniu sąd apelacyjny zmienił wyrok i wydał ponownie nakaz aresztowania i pod koniec lutego znów został aresztowany. Na kolejnej rozprawie aresztowej, 18 kwietnia, sąd wydłużył areszt o miesiąc, ale zamienił środek zapobiegawczy na poręczenie majątkowe w wysokości 110 mln zł. Do poręczenia zaliczył 108 mln zł. Jeszcze przed Świętami Wielkanocnymi Piotr Osiecki wyszedł z aresztu, ale to nie zakończyło sprawy, bo znów odwołała się prokuratura. 18 czerwca sąd apelacyjny, zdecydował o areszcie na trzy miesiące i jeszcze tego samego dnia były prezes Altusa został aresztowany. Zażalenie na tę decyzję rozpatrywał sąd apelacyjny w trzyosobowym składzie 8 lipca, ale odrzucił wnioski obrońców i utrzymał areszt do 18 września. Tego dnia sąd zwolnił z aresztu Jakuba Rybę, byłego zarządzającego Altusa, którego koleje losu do tego czasu płynęły tak samo jak Piotra Osieckiego. W jego przypadku prokuratura odpuściła i skupiła się na Osieckim, składając wniosek o przedłużenie aresztu na kolejne trzy miesiące, czyli do 15 grudnia.