Załamania na rynku mieszkaniowych w Polsce nie było i zanosi się na to, że po chwilowej stabilizacji sytuacja z perspektywy sprzedawców (w tym deweloperów) będzie się poprawiać. Analitycy z PKO BP oczekują w perspektywie roku 5-10-procentowego wzrostu cen transakcyjnych mieszkań. Dostrzegają kilka przesłanek po stronie popytowej. Powoli odbudowuje się popyt kredytowy odłożony w okresie zaostrzenia regulacji ostrożnościowych, które zmniejszały zdolność kredytowa. 19 czerwca KNF znowelizowała Rekomendację S dotyczącą dobrych praktyk w zakresie zarządzania ekspozycjami kredytowymi zabezpieczonymi hipotecznie. Pozwala to bankom na bardziej liberalne podejście do oceny zdolności kredytowej. Tym samym jeszcze więcej osób będzie mogło skorzystać z rządowego programu Pierwsze mieszkanie.
Analitycy PKO BP uważają również, że poprawiła się relacja dochodów do cen mieszkań, utrzymuje się popyt inwestycyjny, rośnie popyt inwestorów zagranicznych oraz migrantów z Ukrainy. Po stronie podażowej maleje oferta mieszkań ze względu na ograniczenie liczby projektów rozpoczętych przez deweloperów, a w dobrych lokalizacjach w największych miastach brakuje terenów budowlanych.
W I kwartale na rynku pierwotnym w Warszawie i mniejszych stolicach województw dynamika cen transakcyjnych ustabilizowała się na poziomie z IV kwartału 2022 r. (4-5 proc. r/r), natomiast w sześciu największych miastach ceny zaczęły ponownie rosnąć (7,9 proc. r/r wobec 1,4 proc. r/r w IV kwartale 2022 r.). Wyhamował też spadek liczby transakcji (-7 proc. wobec dwucyfrowych spadków w poprzednich kwartałach).
“Oceniamy, że motorem trendów z I półrocza 2023 była perspektywa rozpoczęcia cyklu obniżek stóp procentowych oraz wzrostu cen mieszkań w efekcie silnego ograniczenia nowej podaży. W naszej ocenie II półrocze przyniesie wyraźne ożywienie sprzedaży również na rynku wtórnym i spadek oferty tego rynku m.in. wskutek uruchomienia programu rządowych dopłat do rat kredytów dla kupujących pierwsze mieszkanie” - napisano w raporcie z 26 czerwca.