PKO BP: JAZDA NA PROSTEJ
Wojnę na pożyczki na zakup aut wygrały banki detaliczne
Z wielkiej puli różnego typu kredytów tym razem pod lupę wzięliśmy udzielane na zakup samochodów. Są one w ofercie prawie wszystkich banków, ale na rynku liczy się tylko kilka z nich. Wybór najlepszego był niezwykle trudny, bowiem silna konkurencja wymusza wysoką jakość tej usługi.
Duże banki detaliczne mają siłą rzeczy wszelkiego typu produkty dla wszystkich grup klientów — czyli najczęściej dla nikogo. Tak jest również w przypadku wielu typów propozycji PKO BP. Jednak nie tym razem. Naszym subiektywnym zdaniem, to on właśnie nadaje ton na rynku kredytów samochodowych.
O ton wyżej
40 proc. Polaków korzystających z usług bankowych ma lokatę lub kredyt w PKO BP. Oferuje on najlepiej rozwiniętą sieć placówek, jednak, co ważniejsze, w ostatnim czasie bardziej zaczął dbać o stałych klientów. Dotyczy to również kredytów samochodowych. Wprawdzie ich oprocentowanie jest na średnim poziomie rynkowym, jednak stali bywalcy banku mają swoje prawa — w tym przypadku znacznie korzystniejsze oprocentowanie. W dodatku oferuje długi okres kredytowania i nie wymaga wkładu własnego klienta. Także sposoby spłaty dostosowane są do potrzeb dłużnika.
Wciąż w PKO BP nieco zbyt dużo biurokracji — tj. dokumentów, które należy przedstawić, by otrzymać pieniądze i form wymaganych zabezpieczeń, jednak bank nie odbiega tu od średniej rynkowej.
Lepszy o włos
Jednak PKO BP jest tylko o włos lepszy od swoich bezpośrednich rywali — Invest-Banku i Banku Przemysłowo-Hnadlowego.
Pierwszy z nich podobnie jak największy detalista oferuje przyzwoite warunki kredytowania oraz niezłe oprocentowanie, ale także ma problem z biurokracją. W obu przypadkach wynika ona najpewniej z jeszcze nie najlepszego systemu informatycznego.
Invest-Bank jest zresztą z całej czołówki rankingu najbardziej wyspecjalizowany w udzielaniu kredytów na zakup samochodów i znany ze stałości klientów.
BPH natomiast nie wygrał w naszym rankingu w żadnej kategorii, jednak we wszystkich prezentował wysoką średnią.
Cichy głos
Pewnym zaskoczeniem może być fakt, że po zsumowaniu punktów wszystkich kategorii, prymu nie wiedzie żaden z banków samochodowych — czyli stworzonych przez koncerny znanych marek aut.
Niezaprzeczalnie największym atutem tych banków jest czas, w jakim rozpatrują wnioski kredytowe. Nie udało się tu ich doścignąć żadnej z instytucji detalicznych — blisko jest tylko Invest-Bank.
Słabymi stronami banków samochodowych jest natomiast mało konkurencyjne oprocentowanie. Oferują także stosunkowo krótkoterminowe kredytowanie. W dodatku stwarzają problemy przy chęci wcześniejszej spłaty długu. Jednym słowem rozczarowują.
Diabeł w szczegółach
Kredyty wciąż nie są tanie, a przy podpisywaniu umów zawsze diabeł tkwi w szczegółach — dlatego należy je czytać bardzo starannie.
Nadal, jeśli komuś potrzebne są nieduże pieniądze — 10-20 tys. zł, na niezbyt długi okres — np. rok, lepiej jest otworzyć linię kredytową w koncie osobistym. Jeśli nawet nie zaoszczędzimy na oprocentowaniu, to przynajmniej unikniemy dostarczania wielu dokumentów i gwarantowania zabezpieczeń, a samochód od czasu spłaty zadłużenia będzie nasz, a nie banku.
Beata Tomaszkiewicz