Frankowicze, którzy zaciągnęli na mieszkanie kredyt walutowy w PKO BP i wystąpili z pozwem przeciwko bankowi ze względu na abuzywność umowy kredytowej, powinni w poniedziałek zalogować się do serwisu internetowego iPKO. Znajdą tam propozycję przewalutowania kredytu w ramach polubownego załatwienia sprawy. Z naszych informacji wynika, że na poniedziałek bank zaplanował start programu przewalutowania portfela frankowego na kredyty złotowe według metody zaproponowanej w grudniu ubiegłego roku przez przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego (KNF).

Gwiazdkowy prezent przewodniczącego
Niemal rok temu Jacek Jastrzębski, przewodniczący KNF, na świątecznym spotkaniu z bankowcami powiedział, że jest już tylko jeden sposób rozwiązania problemu frankowego bez udziału sądów z błogosławieństwem KNF — przewalutowanie hipotek w CHF w porozumieniu z klientem i pod nadzorem urzędu. Zaproponował, żeby kredyty frankowe potraktować tak jakby zostały udzielone w złotych i były spłacane w krajowej walucie. Koszt operacji dla sektora to około 40 mld zł. Dużo, ale przewodniczący ostrzegł, że w każdym innym, czyli sądowym, scenariuszu uderzenie w wyniki sektora będzie jeszcze boleśniejsze.
Banki początkowo podeszły do propozycji bez większego entuzjazmu. Ciekawa była postawa PKO BP, na który zwróciły się oczy rynku i analityków ze względu na jego rozmiar, największy portfel frankowy i wreszcie fakt, że szef KNF przepracował w nim ponad dekadę. Bank początkowo kluczył, wzbraniając się przed obsadzeniem go w roli lidera projektu, jednak już na początku bieżącego roku stał się jednym z motorów napędzających skomplikowane prace projektowe, a kilka miesięcy później wszedł gładko w buty kapitana bankowej drużyny.
PKO BP zapowiadał, że będzie gotów wyjść z ugodami już w pierwszym półroczu 2021. Utworzył rezerwę w związku z planowanymi ugodami, które poszły w ciężar 2020 r. Powołał też fundusz na poczet przewalutowania hipotek o wartości 6,7 mld zł, co w kwietniu zaakceptowała rada nadzorcza.
W maju z banku odszedł Zbigniew Jagiełło, wieloletni prezes i patron programu ugodowego, a także Rafał Kozłowski, CFO, koordynator prac międzybankowego zespołu zajmującego się ugodami. Na dodatek, wbrew oczekiwaniom, Sąd Najwyższy nie rozwiał wątpliwości prawnych dotyczących postępowań frankowych. Wydawało się więc, że sprawa ugód trafi do zamrażarki.
Oferta dla nerwowych frankowiczów
A jednak nie. Po chwilowym przestoju bank wznowił prace i we wrześniu zaczął testy systemu. Mają się zakończyć do końca tego tygodnia. Jeśli nie wydarzy się żadna niespodzianka, ugody wystartują 4 października. Według naszych informacji PKO BP zaproponuje przewalutowanie tym klientom, którzy już weszli na drogę sądową przeciw bankowi. Według stanu na koniec pierwszego półrocza, takich spraw było blisko 7 tys.
Po zalogowaniu do serwisu bankowego frankowicz znajdzie ofertę zamiany kredytu walutowego na złotowy. Następie wypełni formularz, który zostanie przesłany do sądu polubownego w KNF, który zatwierdzi ugodę. Frankowiczowi pozostanie już tylko wskazanie oddziału PKO BP, w którym podpiszę nową umowę.
Z informacji napływających z rynku wynika, że bank sonduje zainteresowanie ugodami innych grup klientów. Frankowicze, którzy wystąpili do banku z wnioskiem o potwierdzenie wartości kredytu, czyli — jak można domniemywać — kompletują dokumenty do pozwów, odbierają SMS-y z ofertą przejścia na kredyt złotowy w ramach polubownego porozumienia z bankiem.

Za PKO BP pójdą inni
PKO BP jest bardzo wstrzemięźliwy w stawianiu prognoz co do zainteresowania ugodami frankowiczów. W badaniu przeprowadzonym na początku bieżącego roku 70 proc. z nich zadeklarowało chęć przewalutowania kredytu.
— Z punktu widzenia frankowiczów oferta PKO BP jest dobrym rozwiązaniem. Oczywiście można argumentować, że w sądzie jest szansa uzyskać więcej, ale takiej gwarancji nikt nie ma. Na razie panuje przekonanie, że wygrywa jedna strona — frankowa. Orzecznictwo sądowe cały czas się jednak kształtuje. W moim przekonaniu pójdzie ono w kierunku zasądzania kosztów za korzystanie z kapitału. Klient otrzymał usługę finansową, za którą nie zapłacił, a powinien. Nie ma darmowych lanczów. Ugoda z bankiem pozwala załatwić sprawę od ręki, bez długiego sporu sądowego i bez dodatkowych kosztów — mówi Paweł Litwiński z kancelarii Litwiński Łoś i Partnerzy.
Jego zdaniem za wcześnie mówić, czy i jaki wpływ na pozostałe banki będzie miało wyjście z ugodami przez największego gracza na rynku.
Michał Konarski, analityk mBanku, uważa, że informacja powinna zdopingować konkurentów do przyspieszenia prac nad polubownymi konwersjami.
— Sądzę, że za PKO BP pójdą inni, np. Santander. Interesujące jest, co zrobi bank Milllennium, który ma własny program ugód, mniej korzystny dla klientów. Być może zdecyduje się go skorygować i zrobić jednorazowy duży odpis — mówi Michał Konarski.
Nie udało nam się skontaktować z Milllennium. Santander odmówił komentarza.
Ugody w szerszej skali za kilka miesięcy
Z nieoficjalnych rozmów z bankowcami wynika, że ruch PKO BP faktycznie może wywołać lawinę na rynku. Nie od zaraz, bo zdaniem naszych rozmówców w tym roku z ugodami może wystartować tylko ING Bank Śląski. Kolejne wejdą do gry w przyszłym.
— Mówimy o ogromnym projekcie informatycznym. PKO BP zaczął przygotowania najwcześniej z nas, a i tak dopięcie projektu zajęło mu dziewięć miesięcy — mówi przedstawiciel sektora, zastrzegając sobie anonimowość.
Banki muszą stworzyć system analizy historycznych spłat kredytów, które sięgają kilkanaście lat wstecz. Jest to szczególnie trudne w przypadku instytucji, które rozwijały się na drodze przejęć ze względu na konieczność odtworzenia baz danych.
— Oceniam, że inne banki potrzebują jeszcze od trzech miesięcy do pół roku, żeby wyjść z ugodami do klientów. Wydaje się, że nie mają wyjścia. Jest to bardzo kosztowny program, ale w obecnej sytuacji jedyny sensowny. Oferta PKO BP sprawi, że klienci innych banków będą dopytywali w swoich, dlaczego nie oferują ugód. Tym bardziej że nie wszyscy chcą chodzić po sądach, nawet mając z perspektywie unieważnienie umowy — mówi nasz rozmówca.
Pozwem korzystniejszy niż ugoda
Rozpoczęcie ugód przez banki może odbić się na biznesie firm odszkodowawczych specjalizujących się w sprawach frankowych, ponieważ frankowicze będą mieli realny wybór między pozwem a porozumieniem. Anna Wolna-Sroka, partner w kancelarii dr Jacka Czabańskiego uważa, że przewaga drogi sądowej jest oczywista.
— W tym roku większość spraw w sądach apelacyjnych była zawieszona w oczekiwaniu na stanowisko Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. Sądzę, że PKO BP liczy na korzystne rozstrzygnięcie. Uchwala nie zapadła i apelacje ruszyły. Tylko w tym tygodniu uzyskaliśmy dwa prawomocne wyroki stwierdzające nieważność umów kredytów powiązanych z kursem waluty obcej. Jeśli ktoś rozważa ugodę, powinien przeanalizować, co może uzyskać w sądzie. Tym bardziej że 95 proc. orzeczeń jest korzystnych dla klientów. Po unieważnieniu umowy jest ona od razu rozwiązana i bank wykreśla nieruchomość z hipoteki — mówi Anna Wolny-Sroka.
Po przewalutowaniu klient bierze jednak na siebie ryzyko stopy procentowej, która — jak wszystko na to wskazuje — będzie szła w górę.
— Żeby nie okazało się za jakiś czas, że pojawiają się problemy z kredytami mieszkaniowymi, tym razem w złotych — mówi Anna Wolny-Sroka.