Koniec EURO 2012 i fiasko realizacji programu autostradowego uderzą w PKP Cargo — wieszczyli jeszcze niedawno pesymiści. Okazuje się, że nie taki diabeł straszny. Po trzech kwartałach 2012 r. przychody rzeczywiście spadły — z 3,8 mld zł do 3,4 mld zł, ale spółka znacznie poprawiła rentowność. Zysk netto sięgnął 205 mln zł.
— To o 15,6 proc. więcej niż po trzech kwartałach 2011 r. i ponad 10 proc. więcej, niż zakładał tegoroczny plan — powiedział Mariusz Przybylski, rzecznik PKP Cargo.
Spółka podaje, że choć utraciła część kruszywowego rynku, to wzmocniła pozycję w segmencie intratnego transportu intermodalnego oraz przewozu surowców energetycznych i rud metali.
— To jednak nie wystarczyłoby do poprawy rentowności. Wyniki PKP Cargo są efektem wieloletniej restrukturyzacji. Do tej pory były one obciążone m.in. wysokimi kosztami restrukturyzacji zadłużenia i odpraw dla pracowników. Jednak najtrudniejszy i najbardziej kosztowny etap naprawczy spółka ma już za sobą — twierdzi Michał Beim, ekspert Instytutu Sobieskiego. PKP Cargo zapewniają też, że zaczynają nadrabiać spadek w przewozach. Po dziewięciu miesiącach spółka przewiozła 86,1 mln ton ładunków wobec 98,8 mln ton rok wcześniej, ale już w październiku wielkość ładunków zaczęła wzrastać. — PKP Cargo wygrywają ostatnio większość przetargów, m.in. na przewóz surowców energetycznych — podkreśla Michał Beim.