PKP musi skontrolować KT

Grzegorz Zięba
opublikowano: 2000-03-06 00:00

PKP musi skontrolować KT

Wyniki kontroli Konsorcjum Taborowego, organizatora wzbudzającego kontrowersje przetargu na dostarczenie PKP wagonów towarowych o wartości 1,3 mld zł, zostały przez Ministerstwo Transportu i Gospodarki Morskiej odrzucone.

W kwietniu 1999 r. bez dużego rozgłosu ogłoszono przetarg ma dostawę wagonów towarowych dla PKP. Jego organizatorem było Konsorcjum Taborowe, w którego skład — obok kolejowego giganta — wchodziły m.in. dwa ZNTK: Gniewczyna i Ostrów Wielkopolski. One też zwyciężyły w konkursie. To wzbudziło protesty przegranych m.in. amerykańskiego Greenbriera, który podjął działania lobbyingowe. Miały one doprowadzić do zablokowania procedury przetargowej. Po poselskich interpelacjach Ministerstwo Transportu i Gospodarki Morskiej nakazało PKP przeprowadzenie kontroli Konsorcjum Taborowego.

— Przedstawiony ministerstwu raport pokontrolny był zbyt ogólnikowy. Ministerstwo odrzuciło przedstawione dokumenty — mówi Elżbieta Jeranowska, rzecznik ministerstwa.

Przedstawiciele MTiGM nie chcą jednak ujawnić, na czym polega ogólnikowość tego raportu.

Tymczasem w połowie stycznia Roman Hajdrowski, rzecznik prasowy PKP, stwierdził, że PKP przeprowadziło dwie kontrole w Konsorcjum Taborowym. Jedną wykonała wynajęta przez PKP zewnętrzna kancelaria prawna, drugą — przedstawiciele kolejowego przewoźnika. Zdaniem Romana Hajdrowskiego nie znaleziono wówczas żadnych nieprawidłowości.

Jednak Mieczysław Nowak, dyrektor Biura Kontroli i Wniosków Ministerstwa Transportu i Gospodarki Wodnej, twierdzi, że kontrola wewnętrzna nie została prawidłowo przeprowadzona.

— Nie zrealizowały jej stosowne służby w PKP. Przeprowadził ją m.in. Krzysztof Niemiec, który był zaangażowany w działalność Konsorcjum Taborowego. Wygląda na to, że stał się sędzią we własnej sprawie — twierdzi Mieczysław Nowak.

— Obecnie właściwą kontrolę przeprowadzi Biuro Kontroli Dyrekcji Generalnej PKP — przyznaje Roman Hajdrowski.

Nikt z naszych rozmówców nie był w stanie odpowiedzieć, jak zawirowania wobec Konsorcjum Taborowego wpłyną na wynik przetargu.

TO JESZCZE NIE KONIEC: Wątpliwości, dotyczących przetargu na wagony dla PKP, jest więcej. Do tej pory nie wiadomo, kto miałby sfinansować ten przetarg. Na pewno nie PKP, które tonie w długach.