PKS MOŻE ZAROBIĆ NA PASAŻERACH PKP
Przewoźnicy drogowi zamierzają przejąć od kolejowych 15 mln pasażerów
PRZEŁOMOWY ROK: Rok 2000 będzie dla zarządu PKP, którym kieruje Krzysztof Celiński, rokiem istotnych zmian. fot. Borys Skrzyński
PKP już za kilka miesięcy zrezygnują z utrzymywania przynoszących milionowe straty 6-8 tys. km linii pasażerskich. Tym samym kolej sprezentuje PKS kilkanaście milionów pasażerów. Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej chcą zsynchronizować tworzenie nowych połączeń autobusowych z likwidowaniem linii kolejowych.
W tym roku straty PKP wyniosą 1,8 mld zł, zobowiązania natomiast — 5 mld zł. W przyszłym roku kolej chce zlikwidować 20 proc. linii przynoszących największe straty.
15 mln do wzięcia
Zlikwidowanie 6-8 tys. km linii negatywnie wpłynie na komunikację lokalną, która jest najmniej dochodowa. Józef Dąbrowski, przewodniczący Sejmowej Komisji Transportu i Łączności, szacuje, że ich zlikwidowanie spowoduje, że przynajmniej 15 mln pasażerów będzie musiało poszukać komunikacji zastępczej. Jego zdaniem, pasażerami powinna zainteresować się PKS.
— Nie jestem pewien, czy po zlikwidowaniu przez PKP połączeń rzeczywiście PKS przejmie tych 15 milionów pasażerów. Powinna przejąć ich jak najwięcej. Firmy z branży, jeśli chcą przetrwać, nie mogą oglądać się na innych — mówi Krzysztof Gutowski, prezes Polskiej Izby Transportu Samochodowego i Spedycji, oficjalnie reprezentującej interesy 174 przedsiębiorstw PKS.
Brak koordynacji...
Zdaniem Krzysztofa Gutowskiego, najlepszym wyjściem byłoby skoordynowanie akcji wycofywania się PKP z połączeń z tworzeniem przez PKS nowych linii.
— Dotychczas ani PKP, ani wojewodowie nie wyrazili zainteresowania wspólnym przedsięwzięciem. Sądzę, że zainteresowanie wojewodów usługami PKS wzrośnie tuż przed wycofaniem się PKP — tłumaczy Krzysztof Gutowski.
W ocenie fachowców, jest dość prawdopodobne, że jeżeli w mniej uprzemysłowionych regionach nie uda się na czas utworzyć połączeń zastępczych, zakończy się to komunikacyjną katastrofą.
...i pieniędzy
Firmy zagraniczne, które coraz częściej przyglądają się polskiemu rynkowi usług transportowych, uważają, że największą bolączką branży jest oderwany od rzeczywistości system dotacji do przejazdów ulgowych. Zamiast spodziewanej pomocy staje się on źródłem dodatkowych problemów. Zobowiązania budżetu państwa wobec PKS sięgają 100 mln zł. I mimo że kilka miesięcy temu resort finansów zgodził się na handel zobowiązaniami państwa wobec PKS, ten ,,sprytnyŐŐ sposób dofinansowania przedsiębiorstw nie zdołał jednak przyciągnąć uwagi inwestorów. Niewykluczone, że i tym razem PKS zabraknie kilkadziesiąt milionów złotych.