To, że producenci tytoniu dostaną wyższe dopłaty od innych rolników, jest już prawie przesądzone. Nie wiadomo tylko, o ile.
Część produkcji rolnej, m.in. tytoń i chmiel, będzie dodatkowo dotowana z polskiego budżetu — to wiadomo na pewno. Komisja Europejska dała zielone światło na uzupełnienie dopłat dla niektórych sektorów do 55 proc. stawek unijnych.
Mniej niż teraz
Zgodnie z traktatem akcesyjnym, polscy rolnicy dostaną 400 zł do każdego hektara.
— Według naszych wyliczeń, subwencje dla plantatorów tytoniu wyniosą około 20 groszy do kilograma. To oznaczałoby drastyczne zwiększenie importu oraz zapewne koniec krajowej produkcji tytoniu — mówi Marek Maj, prezes Zakładów Tytoniowych w Lublinie.
— Takie dopłaty oznaczałyby krok wstecz. Już teraz plantatorzy otrzymują subwencję wysokości 2,5 zł do kilograma — mówi Przemysław Noworyta, szef Polskiego Związku Producentów Tytoniu.
W Unii Europejskiej producenci tytoniu otrzymują subwencje wysokości 2 lub 3 EUR do każdego kilograma tytoniu (w zależności od odmiany i jakości). Dodatkowo dostają 1 EUR za dostarczenie go do punktu skupu. Unijny farmer może więc otrzymać, w przeliczeniu, do 18-19 zł dopłat za kilogram tytoniu.
Budżet dorzuci
Jedyną niewiadomą pozostaje sposób dystrybucji dodatkowych dopłat. Nie wiadomo bowiem, czy plantatorzy będą otrzymywać wyrównanie w formie subwencji do kilograma czy do hektara.
Branża tytoniowa protestuje przeciwko tym ostatnim, bo — jej zdaniem — ograniczają sens inwestowania w lepsze gatunki tytoniu.
Jeżeli plantatorzy rzeczywiście mieliby dostać dotacje uzupełniające do poziomu 55 proc. dopłat unijnych, budżet do każdego kilograma musiałby dopłacać 6-7 zł. Przy obecnej produkcji podatnicy dokładaliby do biznesu 180-210 mln zł rocznie.