PO chce wyrzucić do kosza tzw. pakiet Kluski, który według ekspertów jest lepszy dla firm niż pakiet... Szejnfelda.
Wczoraj w Sejmie doszło do politycznych przepychanek wokół zmian w ustawie o swobodzie gospodarczej. Odbyły się bowiem pierwsze czytania projektów: rządowego oraz autorstwa PiS, czyli tzw. pakietu Kluski. Projekt PiS przedstawił poseł Maks Kraczkowski. Zachwalał go, posługując się publikacją „PB”, w której eksperci organizacji przedsiębiorców wskazywali, że to projekt PiS zawiera więcej korzystnych dla firm rozwiązań.
— Nasz projekt jest dużo lepszy niż projekt rządowy. I nie jest to tylko nasza opinia, ale jasno wynika to z artykułu w „Pulsie Biznesu” — mówił poseł PiS.
Zapewniał, że propozycje jego partii wychodzą naprzeciw oczekiwaniom przedsiębiorców.
Platforma Obywatelska od razu zgłosiła wniosek o odrzucenie projektu opozycji.
— Projekt PiS przeszkadza w realizacji naszego planu szeregu zmian na rzecz ułatwień gospodarczych. Opóźniałby i utrudniał wdrożenie naszych propozycji, dlatego wnieśliśmy o jego odrzucenie w pierwszym czytaniu. Jednak w toku dalszych prac sejmowych będziemy otwarci na konstruktywne propozycje posłów PiS — mówi Andrzej Czerwiński, poseł PO (wniósł o odrzucenie projektu).
Projekt PO, firmowany przez Adama Szejnfelda, wiceministra gospodarki, przeszedł do prac w komisji sejmowej.
Zawiera tylko dwie daleko idące nowości: zawieszenie działalności gospodarczej oraz poszerzenie wiążących interpretacji na przepisy zusowskie i z zakresu ubezpieczeń społecznych. Przedstawiciele środowisk biznesowych uznali, że to kropla w morzu potrzeb, a PO obiecywała dużo więcej. Pakiet Kluski jest szerszy, gdyż oprócz zawieszenia i poszerzenia interpretacji zakłada wprowadzenie jednego okienka dla rozpoczynających działalność oraz ograniczenie kontroli firm.
— Pragnę przypomnieć, że niedługo przedstawimy drugą część nowelizacji ustawy o swobodzie gospodarczej, w której zaproponujemy jedno okienko i przepisy realnie ograniczające kontrolowanie firm — mówi Adam Szejnfeld