Platinum Properties prosi inwestorów o cierpliwość

Emil Górecki
opublikowano: 2014-12-19 00:00

Spółka zapowiada w Polsce projekty, które pozwolą jej przetrwać do rozpoczęcia budowy gigantycznego osiedla pod Moskwą.

Rosyjski biznes może przynieść sowitą marżę, jeśli się uda. W biznesie deweloperskim sił na Wschodzie próbowały m.in. Polnord i Mostostal Export, ale bez większych sukcesów. Na sukces nadal liczy jednak Platinum Properties Group (PPG), spółka stworzona przez Piotra Wiśniewskiego. Powinno być jej łatwiej, bo jest kontrolowana przez rosyjskich miliarderów Siergieja Michaiłowa i Igora Babajewa.

Marcin L. Wróbel, prezes PPG
Fot: Marek Wiśniewski, Puls Biznesu

Od dwóch lat jednak tylko zapowiada start olbrzymiego projektu deweloperskiego Swietly Dali pod Moskwą, na 70 ze 100 ha należących do spółki. Projekt jest nadal w przygotowaniu, mniejszościowi akcjonariusze się niecierpliwią, a kapitalizacja spółki systematycznie spada i wynosi dziś jedynie 25 mln zł.

— Być może podchodziliśmy do rosyjskiego projektu zbyt optymistycznie. Tamtejsza biurokracja działa wolniej niż nasza, podmioty gospodarcze funkcjonują nieco inaczej. Nie bez znaczenia jest sytuacja polityczna, która polskim firmom nie sprzyja. Mamy już jednak zatwierdzoną „planirowkę”, którą można porównać do polskich planów zagospodarowania przestrzennego. Czekamy na ostatnie ustalenia z dostawcami mediów. Obecnie w okolicy sporo się buduje, więc koszty infrastruktury będą niższe. Kolejnym wyzwaniem będzie kwestia finansowania. Trudno nam przewidywać, jak będzie wyglądała, bo sytuacja polityczno-gospodarcza może się jeszcze zmieniać — mówi Marcin L. Wróbel, prezes PPG.

W listopadzie 2014 r. w PPG pojawił się drugi znaczący rosyjski akcjonariusz. Przejmując kontrolę nad cypryjskim W Investments, Evgeniya Alexandrovna Rusakova przejęła również 20 proc. akcji dewelopera. Prezes ma nadzieję, że to pomoże w rozkręcaniu projektu.

— Opracowaliśmy strategię, która w styczniu powinna być przedstawiona i przyjęta przez głównych akcjonariuszy. Jednym z jej punktów jest silniejsze zaangażowanie w rosyjski projekt lokalnych menedżerów. Na szczegóły jest za wcześnie, ale mogę zapewnić, że nasi rosyjscy właściciele są bardzo zadowoleni z obecności na warszawskiej giełdzie. Nie planujemy też rezygnacji z działania na polskim rynku nieruchomości. Wręcz przeciwnie — pracujemy nad pozyskaniem projektów w Warszawie: zarówno własnych, realizowanych we współpracy z właścicielami działek, jak i jako inwestor zastępczy. To da nam pieniądze na bieżące funkcjonowanie spółki do 2017 r., kiedy powinniśmy notować już pierwsze przychody z rosyjskiej inwestycji — mówi Marcin L. Wróbel.