Kolejny kraj z grupy Mercosur ma problemy gospodarcze. Po Argentynie i Brazylii teraz Urugwaj zmaga się z ucieczką inwestorów od rodzimej waluty.
Urugwajczycy wpadli w panikę i zaczęli masowo wycofywać pieniądze z banków. Tylko w ciągu jednego dnia udało im się wyciągnąć 52 mln USD (216 mln zł). Zdesperowany rząd odciął ich od bankomatów i wtorek ogłosił dniem wolnym od pracy dla banków. Wczoraj przedłużył te przymusowe wakacje.
Grupa przedstawicieli rządowych natychmiast udała się do Waszyngtonu błagać o kredyt Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Na szczęście mają spore szanse na otrzymanie szybkiej linii kredytowej na 1,5 mld USD (6,2 mld zł). Cały pakiet ratunkowy ma w sumie wartość 4,7 mld USD (19,5 mld zł). Amerykański departament skarbu wydał już notę, która miała uspokoić rynek, zapewniając o pomocy i poparciu dla urugwajskich reform.
Kłopoty tego kraju wciśniętego między Argentynę i Brazylię przyszły od potężnych sąsiadów. Gospodarka urugwajska przeżywa recesję od trzech lat. Jest niemal całkowicie uzależniona od sytuacji ekonomicznej głównych odbiorców jej produktów: Argentyny i Brazylii. Oba te kraje mają problemy ze spłatą potężnego zadłużenia, co spowodowało ucieczkę kapitału za granicę i dewaluację ich walut.
Podobne obawy zaistniały w Urugwaju. Kiedy minister finansów Alberto Bension stracił poparcie dla swojego programu zaciskania pasa, jego zastępca Alejandro Atchugarry 18 czerwca uwolnił kurs walutowy. Od tamtej pory peso straciło już połowę swojej wartości wobec amerykańskiego dolara.
Choć MFW szybko może wesprzeć kredytami zarówno Argentynę, Brazylię jak i Urugwaj, to jest to tylko chwilowe wytchnienie dla gospodarek dławionych spłatą długów. Odmowa spłaty rat kredytów też nie jest żadnym rozwiązaniem, o czym przekonuje się na własnej skórze Brazylia. Kandydat na prezydenta Luiz Inacio Lula da Silva zapowiedział odmowę spłaty długów i w efekcie real znalazł się na najniższym od ośmiu lat poziomie.
Pesymistyczne przewidywania ekonomistów mówią o wielkim kryzysie pod koniec roku, kiedy okaże się, że kilka państw nie jest w stanie spłacić długu.
Problemy Ameryki Łacińskiej mają swoje reperkusje także w państwach afrykańskich, gdzie poziom zadłużenia niekiedy wielokrotnie przekracza PKB kraju. Bezpieczne mogą za to się czuć kraje zaliczane do rynków wschodzących.