PO chce mecenasa w zarządzie Orlenu

Grzegorz NawackiGrzegorz Nawacki
opublikowano: 2015-09-20 22:00

Resort skarbu może wykorzystać statutowe uprawnienie i wprowadzić swojego przedstawiciela do zarządu paliwowej spółki. Kandydatem jest Cezary Banasiński, były szef UOKiK

Niemal dokładnie rok temu rozpętała się burza wokół zmian w zarządzie PKN Orlen, największej polskiej spółki. Ministerstwo Skarbu Państwa (ministrem był wówczas Włodzimierz Karpiński) skorzystało ze statutowego uprawnienia do wskazania członka zarządu i powołało Igora Ostachowicza, byłego najbliższego współpracownika Donalda Tuska, odpowiedzialnego za kreowanie wizerunku. W Orlenie miał odpowiadać za „działania w zakresie komunikacji korporacyjnej, sprawy public affairs, pozyskiwanie funduszy rozwojowych, w tym funduszy unijnych, a także kwestie związane z bezpieczeństwem energetycznym”.

ZMIANA NA FINISZU:
ZMIANA NA FINISZU:
Andrzej Czerwiński, minister skarbu państwa, nie jest entuzjastą powoływania dodatkowego członka zarządu na miesiąc przed wyborami. Ale jest mocno naciskany przez kogoś z otoczenia PO.
Grzegorz Kawecki

Jego przygoda z wielkim biznesem skończyła się błyskawicznie — po zaledwie dwóch dniach Ostachowicz zrezygnował, tłumacząc to „troską o interes spółki (...) w związku z kontrowersjami, jakie wywołała ta nominacja”. W mediach wrzało, że prawa ręka premiera Tuska, który dopiero co przeniósł się do Brukseli, znalazła intratną posadę w państwowej spółce. Bo choć kompetencji Igora Ostachowicza w obszarze komunikacji nikt nie kwestionował, to wejście od razu do zarządu już tak. Skończyło się interwencją samej premier Ewy Kopacz. A była to jedna z jej pierwszych decyzji, bowiem premierem została zaledwie dwa dni przed powołaniem Ostachowicza. 12 miesięcy później historia może się powtórzyć. Według nieoficjalnych informacji „Pulsu Biznesu” w porządku obrad najbliższego posiedzenia rady nadzorczej PKN Orlen (zaplanowanego na środę 23 września) jest punkt o zmianach w składzie zarządu.

— Proszę o kontakt z biurem prasowym — ucięła pytania Angelina Anna Sarota, przewodnicząca rady nadzorczej PKN Orlen. — Spółka nie ujawnia porządku obrad rady — odpowiedziało biuro prasowe PKN Orlen. Według naszych ustaleń zmiana ma polegać na tym, że ministerstwo skarbu skorzysta z uprawnienia statutowego i powoła członka zarządu, choć nie jest jeszcze przesądzone czy na pewno się na ten krok zdecyduje. — Obecnie zarząd Orlenu działa w minimalnym, przewidzianym przez statut spółki składzie. MSP analizuje, czy w przypadku tak znaczącej dla bezpieczeństwa państwa oraz tak dużej spółki, zarząd powinien być rozszerzony i wzmocniony przez kompetencje pozyskanej z rynku osoby, szczególnie że spółce przybywa obszarów działalności. Jednak o wszystkich istotnych zdarzeniach spółka poinformuje w komunikacie giełdowym — mówi Emil Górecki, rzecznik ministerstwa skarbu.

Nadzorca do zarządu

Resort nie odpowiedział na pytanie, nad czyją kandydaturą się zastanawia. W kilku źródłach potwierdziliśmy, że bardzo poważnie rozważanym kandydatem jest Cezary Banasiński, doktor prawa, były prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a od 2012 r. członek rady nadzorczej Orlenu.

— Nic mi o tym nie wiadomo — mówi Cezary Banasiński. Według naszych ustaleń plan nie jest nowy. Cezary Banasiński do zarządu przymierzany był już kilka miesięcy temu, ale potem sprawa ucichła. Teraz pomysł niespodziewanie wrócił. Według naszych informacji, inicjatywa narodziła się poza ministerstwem skarbu, a minister Andrzej Czerwiński nie jest do niej przekonany.

Nie kto, ale jak i kiedy

I znów — podobnie, jak przy powołaniu Igora Ostachowicza — eksperci bardziej niż kompetencje kandydata kwestionują sens całej operacji.

— Cezary Banasiński to świetny prawnik i doświadczony członek rad nadzorczych, ale to nie oznacza, że nadaje się do zarządu. Praca w radzie nadzorczej jest zupełnie inna niż w zarządzie, a on nie ma doświadczenia w zarządzaniu zespołami, a szczególnie tak dużymi. Wprawdzie był prezesem UOKiK, ale pamiętajmy że urząd to nie to samo co firma, a szczególnie tak gigantyczna jak Orlen — mówi menedżer znający Cezarego Banasińskiego.

— Orlen tyle lat radził sobie bez prawnika w zarządzie i teraz nagle, na miesiąc przed wyborami, minister stwierdza, że musi to się zmienić? Absurd — komentuje zarządzający funduszami. Smaczku sprawie dodaje fakt, że jeszcze niedawno wydawało się, że resortowi skarbu i byłemu szefowi UOKiK nie jest po drodze. W czerwcu 2014 r. dość niespodziewanie stracił stanowisko przewodniczącego rady nadzorczej PKO BP.