Za nami lipiec, drugi po kwietniu miesiąc w tym roku pod względem wzrostów. WIG20 wzrósł o 15 proc.
— Decydującym i w zasadzie jedynym impulsem do wzrostów były lepsze od oczekiwań wyniki amerykańskich spółek — mówi Piotr Kuczyński, główny analityk Xeliona.
Przed nami kolejny wakacyjny miesiąc. Historia pokazuje, że był to wyraźnie gorszy dla inwestorów miesiąc niż lipiec. Trzy ostatnie lata kończyły się spadkiem głównych indeksów w sierpniu.
W tym roku sierpień nie musi być słaby. Silne wzrosty w lipcu nie wykluczają kontynuacji dobrej passy.
— WIG20, DAX oraz SP wybiły się górą z odwróconej formacji głowy z ramionami i utrzymują się powyżej linii szyi. Liczę, że zagraniczne indeksy pociągną nasz rynek — uważa Marcin Lachowski, analityk BM BGŻ.
W ocenie eksperta z BM BGŻ na koniec sierpnia WIG20 może osiągnąć nawet 2250 pkt. Po silnych lipcowych wzrostach nie brakuje także zwolenników trendu bocznego.
— Powtórki scenariusza z lipca się nie spodziewam, bo na razie impulsy do wzrostów się wyczerpały. Nie ma co liczyć w sierpniu na jakieś genialne dane makroekonomiczne z USA czy Europy Zachodniej. Po tak silnych wzrostach logiczne byłoby uspokojenie się nastrojów — ocenia Piotr Kuczyński.
Więcej opinii analityków w poniedziałkowym "Pulsie Biznesu".