Hongkong, Chiny i Singapur — to zdaniem przebadanych przez bank HSBC ekspatek najlepsze miejsca do rozwoju międzynarodowej kariery. Bank przebadał 10 tys. kobiet aktywnych zawodowo w kraju innym niż kraj urodzenia i spytał je o ocenę miejsca, w którym obecnie pracują, biorąc pod uwagę kilka kategorii. Najkorzystniejsze warunki finansowe dla kobiet oferuje Katar, Szwajcaria i Hongkong. Najszybszemu zadomowieniu sprzyjają Meksyk, Indie i Chiny. Najszybszy rozwój zawodowy oferuje natomiast Azja. Co ciekawe, w swoich ocenach kobiety różniły się od mężczyzn. Wyjeżdżając do pracy za granicę, częściej zwracają uwagę (46 proc. badanych) na warunki życia niż finanse (35 proc.). U mężczyzn proporcje są odwrotne. O kulisach swojego wyboru opowiada polska ekspatka — Renata Pasternak, menedżerka, od 2,5 roku pracująca w londyńskim oddziale HSBC.

Co jest ważniejsze dla Polki robiącej karierę za granicą: wyższe zarobki czy walory społeczno- -geograficzne?
Trudno uogólniać, bo decyduje tu tzw. moment życia, zarówno zawodowego, jak i prywatnego. Zdecydowanie częściej spotykam jednak młodsze koleżanki, które zdecydowały się na wyjazd ze względu na możliwości szybszego niż w Polsce rozwoju. Ja zdecydowałam się na wyjazd z dziećmi w wieku szkolnym, co sprawia, że moja sytuacja jest inna niż przeciętnej ekspatki z Polski.
Polki rzadziej wyjeżdżają rodzinami?
Zdecydowanie częściej na wyjazd całą rodziną decydują się kobiety z krajów zachodnich. W moim przypadku u podłoża decyzji o przeprowadzce nie leżał jeden czynnik, lecz kombinacja kilku.
Praca znalazła panią czy pani pracę?
Praca za granicą znalazła mnie sama. Pewnego dnia odebrałam telefon od szefa mojego szefa: „Renata, potrzebuję cię w Londynie, czy będziesz mogła się przeprowadzić?”. Poprosiłam o 24 godziny na naradę z mężem. Wzięliśmy pod uwagę kilka czynników: możliwość rozwoju zawodowego, dostępność dobrej szkoły dla dzieci, ale też tzw. pakiet relokacyjny oferowany przez pracodawcę. Jeśli chodzi o kraj, to na tym etapie nie miałam wyboru, ale Wielka Brytania spełniała nasze oczekiwania, jeśli chodzi o egzotykę doświadczenia połączonego z wygodą i bliskością domu, świetną edukacją i wspaniałym brytyjskim akcentem, który moje dzieci już „złapały”. Pozytywnym zaskoczeniem była otwartość na inne kultury, ale też uprzejmość spotykana na co dzień w różnych okolicznościach.
Gdyby mogła pani zmienić kraj, w którym teraz pracuje, na kraj o lepszych warunkach finansowych, co by pani zrobiła?
W Europie moje serce jest bardziej po stronie kultury romańskiej, wiec anglosaski Londyn był pewnego rodzaju kompromisem, choć obecnie jestem zauroczona ludźmi, wysoką kulturą osobistą i pracą w międzynarodowym otoczeniu. Nie ukrywam, że cały czas ciągnie mnie do jakiejś naprawdę odległej, egzotycznej przygody zawodowej, choć na razie pozostaje to w sferze mglistych planów.