Na świecie zmienia się podejście do metod odzyskiwania wierzytelności. W ciągu ostatnich 12 miesięcy przybyło przedsiębiorstw, zwłaszcza w Europie oraz regionie Azji i Pacyfiku, korzystających z usług kancelarii prawnych. Polskie firmy też często tak robią.
— W Polsce popularność korzystania z pomocy prawnej jest równie duża, co dochodzenie należności poprzez własnych pracowników przedsiębiorstw,na co decydują się one najczęściej — mówi Włodzimierz Szymczak, dyrektor zarządzający Atradius Collections w Polsce.
Atradius Collections opublikował właśnie 10. edycję raportu Global Collections Review, badającego trendy w odzyskiwaniu wierzytelności firm w 30 krajach z Europy, regionu Azji i Pacyfiku oraz obu Ameryk. Wynika z niego, że wiele firm wciąż bardzo często sięga po usługi zewnętrznych firm windykacyjnych. Pod względem odsetka przedsiębiorstw, które z nich korzystają, Polska ma podobny wynik, co Wielka Brytania, Holandia czy Szwecja. W Szwecji, Wielkiej Brytanii, Czechach, na Węgrzech i w Turcji ponad 45 proc. ankietowanych przyznało w badaniu, że zlecają firmom windykacyjnym odzyskiwanie płatności, z którymi wierzyciele zalegają nie dłużej niż 60 dni. Nie jest to jednak typowe zjawisko na Starym Kontynencie. Ponad 30 proc. respondentów z Europy zadeklarowało, że przekazuje firmom windykacyjnym niezapłacone faktury, które są starsze niż 90 dni. W krajach z regionu Azji-Pacyfiku taka praktyka jest stosowana przez zaledwie 17,5 proc. badanych. Tam, w przeciwieństwie do Europy, nie zwleka się z przekazywaniem długów, a do specjalistów od windykacji kierowane są głównie nowe zaległości, nie starsze niż 30 dni.