Wczoraj Pesa, producent pojazdów szynowych, zorganizowała specjalny przejazd Swingiem — 186. tramwajem dostarczonym dla Warszawy.
![W POGONI ZA WZROSTEM: Tomasz Zaboklicki szacuje, że Pesa jest warta 1,2 mld zł.
Dzięki zagranicznej ekspansji wycena może wzrosnąć. [FOT. TP] W POGONI ZA WZROSTEM: Tomasz Zaboklicki szacuje, że Pesa jest warta 1,2 mld zł.
Dzięki zagranicznej ekspansji wycena może wzrosnąć. [FOT. TP]](http://images.pb.pl/filtered/8296a91d-369b-46a8-890f-f5b4d245524b/adaaca10-e01b-599a-9b8f-0015336988ce_w_830.jpg)
— Do końca 2014 r. wyprodukujemy 650 tramwajów. To rekord na europejską skalę — zapewnia Tomasz Zaboklicki, prezes Pesy.
Priorytetem jest realizowany właśnie kontrakt na dostawę 120 pojazdów do Moskwy. Tomasz Zaboklicki jest przekonany, że otworzy on spółce drogę do rozwoju na rynkach wschodnich — w Rosji, na Ukrainie czy Białorusi. Bydgoska spółka nie chce tam wyłącznie sprzedawać.
— To raczej niemożliwe. Jeśli myślimy o realnym rozwoju działalności na rosyjskim rynku, konieczne będzie uruchomienie tam produkcji. Prowadzimy rozmowy, ale jest za wcześnie, by mówić o szczegółach — podkreśla Tomasz Zaboklicki.
W 2014 r. wyjaśni się, czy polska spółka zdecyduje się na akwizycję czy budowę własnego zakładu.
Cenna zagranica
Tomasz Zaboklicki podkreśla, że w zagranicznym rozwoju pomagają firmie polscy dyplomaci.
— W relacjach polityków i administracji z biznesem widać pozytywne zmiany. Prezydent i przedstawiciele rządu coraz częściej zapraszają przedsiębiorców do wspólnych wyjazdów biznesowych, co ułatwia nam nawiązywanie kontaktów z partnerami w innych krajach — mówi prezes Pesy. Rynki zagraniczne są ważne, bo dzięki nim firma planuje znacząco zwiększyć sprzedaż.
— W tym roku osiągniemy 1,6-1,7 mld zł przychodów. W 2014 r. sięgną 1,8 mld zł, a w 2015 — 2,5-3,0 mld zł — szacuje Tomasz Zaboklicki.
W kolejnych latach spółka utrzyma ten poziom, bo w 2016 r. ruszy dostawa pociągów zamówionych w Bydgoszczy przez DB Regio. Kontrakt jest wart 1,2 mld EUR. Na rynku krajowym firmie trudno byłoby urosnąć. Szef Pesy prognozuje, że na początku nowej unijnej perspektywy w Polsce nastąpi zastój sprzedaży pojazdów szynowych. Powód? Komisja Europejska zaleca, by unijne fundusze na lata 2014-20 inwestować w tory, a nie w pociągi. Nie potrwa to jednak długo. Tomasz Zaboklicki przypuszcza, że powtórzy się scenariusz z bieżącej perspektywy: PKP Polskie Linie Kolejowe nie będą w stanie w pełni wykorzystać unijnych dotacji. W efekcie część pieniędzy zostanie przesunięta na projekty taborowe.
— W 2017-18 nastąpi więc ożywienie na krajowym rynku — twierdzi Tomasz Zaboklicki.
Przygotowując się do ekspansji, Pesa inwestuje w technologię. Niedawno przedstawiła projekt pociągu, który może rozwijać prędkość sięgającą 250 km/h.
— Co roku w badania i rozwój inwestujemy 50-80 mln zł, a bywa, że wydatki sięgają nawet 100 mln zł. Dzięki temu możemy wprowadzać na rynek nowe produkty — podkreśla Tomasz Zaboklicki.
Pociąg lepszy niż jacht
Dynamiczny rozwój Pesy wywołuje spekulacje o roszadach właścicielskich. Pesa należy do zarządzających nią biznesmenów. Niedawno na rynku pojawiła się informacja, że kilku menedżerów chciałoby sprzedać akcje. Prezes zaprzecza.
— Pesa nie jest na sprzedaż. Nie marzą nam się prywatne jachty czy samoloty, nie mamy więc powodu, by pozbywać się akcji. Nie wybieramy się też na giełdę, bo z własnych funduszy finansujemy rozwój — podkreśla Tomasz Zaboklicki.
3 mld zł Takie przychody chce mieć Pesa w 2015 r. Później nie zamierza obniżać wymagań.
Eksportowy szlagier
MICHAŁ BEIM
ekspert Instytutu Sobieskiego
Pesa czy inni polscy producenci pojazdów szynowych mogą rozwinąć działalność na rosyjskim rynku. Korki w Moskwie są tak duże, że władze zachęcają mieszkańców do korzystania z transportu publicznego. To natomiast napędza inwestycje w metro czy tramwaje. W zachodniej Europie niszą, którą wykorzystuje Pesa, są pojazdy spalinowe. Pozycję na kontynencie umacnia też Solaris, który zaczyna konkurować z najnowocześniejszymi dostawcami europejskimi. Pojazdy szynowe mogą więc stać się polskim szlagierem eksportowym.