Można powiedzieć, że był to mało zachęcający początek maja, w którym wielu inwestorów obawia się sprawdzenia powiedzenia „w maju sprzedaj i uciekaj” (sell in May and go away). Pamiętać trzeba jednak o tym, że to powiedzenie bardzo często się nie sprawdza. Poza tym mówi o sprzedawaniu w maju, a nie o majowych spadkach indeksów…
Można powiedzieć, że powody, a raczej preteksty do takiej korekty były dwa. Pierwszy to fakt, że Apple po raz pierwszy w historii nie przedstawił prognoz. Wpływ tego czynnika może co najmniej dziwić, bo przecież (o czym tydzień temu pisałem) olbrzymia większość firm prognoz nie przedstawiała wiedząc, że to nie ma sensu, bo nie wiadomo jak rozwinie się pandemia i czy pojawi się jesienno-zimowa wznowa.
Drugi to wypowiedzi prezydenta Donalda Trumpa, Mike’a Pompeo, sekretarza stanu, oraz innych amerykańskich polityków twierdzących, że mają dowody na pochodzenie wirusa. Według nich nie zrodził się przez przypadek w Wuhan, w Chinach, ale wymknął się z laboratorium w tym mieście. Rodziło to obawy o posądzenie Chin o prace nad bronią biologiczną. Wprost takiego oskarżenia nie widziałem, ale podejrzenia muszą się rodzić. Donald Trump natychmiast zaczął mówić o ukaraniu Chin dodatkowymi cłami, co giełdy przyjęły z niepokojem obawiając się znacznego ożywienia przygasłej na przełomie roku wojny handlowej. We wtorek jednak te obawy zostały przygasać (bez większego uzasadnienia.
https://iwealth.pl/kupujacy-akcje-na-wall-street-obstawiaja-w-ciemno/
