Przez ćwierć wieku sieci handlowe z polskim kapitałem nie potrafiły mówić jednym głosem, ale w końcu zaczynają, choć chór na razie nie jest zbyt liczny i dopiero pracuje nad repertuarem. W środę kilkanaście firm — w tym tak duzi gracze, jak Polomarket, Piotr i Paweł, Stokrotka (z giełdowej grupy Emperia), Media Expert czy Eko Holding — poinformowało o zawiązaniu Forum Polskiego Handlu. Bezpośrednim bodźcem jest planowane przez Prawo i Sprawiedliwość wprowadzenie podatku od obrotów sklepów wielkopowierzchniowych.

— To nie jest inicjatywa mająca na celu polityczny protest przeciw podatkowi, nie chcemy walczyć z rządem. Uważamy po prostu, że podatek w proponowanej obecnie formie nie ochroni krajowych przedsiębiorców i jedynie wzmocni pozycję rynkową zagranicznych sieci — mówi Mirosław Podeszwik, dyrektor generalny Polomarketu i prezes Forum Polskiego Handlu. Do Forum Polskiego Handlu przystąpiło na razie 11 przedsiębiorstw, ale ma być ich znacznie więcej. — Kontaktowało się już z nami sporo innych firm zainteresowanych tą inicjatywą. Zapraszamy wszystkich, którzy mają polski kapitał, zastanawiamy się nad współpracą nie tylko z handlowcami, ale też z dostawcami — mówi Mirosław Podeszwik.
Przypomnijmy, że zgodnie z przedstawioną jeszcze we wrześniu propozycją PiS, nowym podatkiem miałyby być objęte wszystkie sklepy o powierzchni ponad 250 mkw. i miesięcznych przychodach ponad 700 tys. zł. Maksymalna stawka podatku obrotowego wyniosłaby 2 proc., co miałobyprzynieść budżetowi około 3,5 mld zł rocznie.
— Jesteśmy za wyeliminowaniem kryterium powierzchni sklepu i uzależnieniem podatku od wielkości przychodów przedsiębiorstwa,prowadzącego działalność handlową. Według nas podatkiem powinny być też objęte sklepy internetowe. Nad szczegółowymi propozycjami i progami podatkowymi jeszcze pracujemy, przedstawimy je w liście do premier Beaty Szydło — mówi Robert Krzak, wiceprezes Piotra i Pawła.
Jego zdaniem, wprowadzenie podatku w proponowanej przez rząd wersji sprawi, że polskie sieci jeszcze zwiększą dystans do zagranicznych gigantów — a już teraz w spożywczym handlu detalicznym najsilniejszą pozycję mają sieci z Portugalii (Biedronka), Francji (Carrefour, Auchan), Wielkiej Brytanii (Tesco) i Niemiec (Lidl, Kaufland, Grupa Metro).
— Przy obrotach rzędu 2 mld zł nawet najsilniejsze polskie sieci osiągają rentowność rzędu 1-2 proc., więc podatek obniżyłby ją do zera. Można temu oczywiście przeciwdziałać, tnąc koszty, zwiększając skalę i przede wszystkim negocjując lepsze warunki z dostawcami — ale najlepsze i tak wynegocjują zagraniczni giganci, którzy mają nieporównywalną siłę zakupową i będą mogli oferować niższe ceny. W efekcie koszty podatku zostaną przerzucone niemal w całości na polskich przedsiębiorców — uważa Robert Krzak.
Na początku tygodnia własną propozycję podatku obrotowego przedstawiła Polska Grupa Supermarketów (PGS), w ramach której niezależni przedsiębiorcy prowadzą sklepy m.in. pod szyldem TopMarket. Proponuje kilka progów podatkowych: firmy o obrotach poniżej 100 mln zł nie płaciłyby nic, a powyżej progu 7,5 mld zł największe sieci miałyby oddawać fiskusowi aż 6,5 proc. obrotów. PGS do Forum Polskiego Handlu nie przystąpiła.