Lata walki z gotówką zaczynają przynosić efekty. 14 lat temu, w 2002 r., co trzeci złoty w obiegu to był bilon i banknoty. Na koniec 2015 r. na gotówkę przypadało natomiast 21,6 proc. pieniędzy w gospodarce. To ciut więcej niż rok wcześniej, kiedy udział spadł do historycznego minimum — 21,5 proc. Twardą walutę systematycznie wypierają z użycia płatności elektroniczne. Według NBP, wartość transakcji bezgotówkowych na koniec 2015 r. wyniosła 182,8 mld zł i była o 103 proc. wyższa niż w 2010 r. Rosnące zainteresowanie płatnościami kartowymi potwierdzają badania BZ WBK „Pokolenia o finansach — w poszukiwaniu różnic i podobieństw”. Choć odpowiedzi reprezentantów najmłodszej generacji stawiają mały znak zapytania o trwałość trendu odchodzenia od gotówki.
Cyfrowy dziadek
Cash is the king — to podstawowy wniosek z badań Banku Zachodniego. Gotówka wciąż pozostaje podstawowym instrumentem płatniczym. Na pytanie, jak często wykorzystujesz różne formy płatności, najwięcej głosów zebrała gotówka— 98 proc. Patrząc przekrojowo przez wszystkie generacje klientów, najczęściej pieniądze z portfela wyciągają milenialsi — 99 proc. to odsetek płacących „żywym” pieniądzem. To najwięcej wśród wszystkich badanych grup wiekowych.
Wcale to nie oznacza jednak, że pokolenie Y jest specjalnie konserwatywne w swoich praktykach płatniczych. Przeciwnie — po raz kolejny okazuje się, że osoby urodzone w latach 80. i 90. zaliczają się do klienteli najbardziej uświadomionej technologicznie. Karty używa 95 proc. reprezentantów tej generacji, co znowu jest najlepszym wynikiem. Średnia dla rynku wynosi tymczasem 88 proc. Podobnie jest z płatnościami internetowymi. Odsetek użytkowników wynosi 92 proc., podczas gdy przeciętna dla wszystkich pokoleń to 85. Jeszcze większe różnice występują w przypadku płatności mobilnych. Tu milenialsi biją resztę populacji klientów bankowych na głowę. 65 proc. z nich używa komórki do płatności. Średnia dla rynku to 47 proc.
Najmniej biegle smartfonem jako instrumentem płatniczym posługują się przedstawiciele pokolenia baby boomers, czyli roczniki 1946-1960. Tylko 26 proc. z nich przyznaje, że „płaciło” telefonem lub tabletem. Czy to oznacza, że pokolenie 50- i 60-latków jest technologicznie zapóźnione? Przeczą temu odpowiedzi na pozostałe pytania. Więcej — jeśli chodzi o użycie internetu czy karty dziadkowie zawstydzają wnuków z pokolenia Z, czyli osób urodzonych na przełomie stuleci. 92 proc. dojrzałych klientów płaci w internecie, a 92 proc. używa karty. W tym drugim przypadku to wynik powyżej średniej (88 proc.) i więcej niż odsetek płacących kartą w pokoleniu X, gdzie wynosi on 87 proc. Warto dodać, że tak jak w badaniach BZ WBK milenialsi prezentują się z jak najlepszej strony, jako klienci nowocześni, może jeszcze bez odpowiednio dużych środków finansowych, ale otwarci na nowości, to „yuppies”, jak mówiło się kiedyś, a według obecnej nomenklatury generacja X, to pokolenie bardzo mocno zachowawcze, jeśli chodzi o adaptację nowych rozwiązań na rynku finansowym. Większą ciekawością świata finansów i możliwości, jakie stwarza, charakteryzują się klienci 50 i 60 plus.
Co z tym pokoleniem Z
Na ich tle dość blado prezentuje się generacja Z, która przegrywa z pokoleniem dziadków niemal na każdym polu, jeśli chodzi o sposoby płatności. Karty używa 61 proc. z nich (wobec 97 proc.), a w internecie płaci 73 proc. (wobec 81 proc.). Tylko wykorzystanie aplikacji do płatności jest w tej grupie popularniejsze niż w populacji klientów o najdłuższym stażu życiowym i wynosi 42 proc. (wobec 26 proc.). To zresztą niejedyny wyróżnik generacji Z. Jak na pokolenie Digital Natives, najmłodsi klienci charakteryzują się największym wśród wszystkich badanych przywiązaniem do gotówki. Badani przez BZ WBK zostali poproszeni o wskazanie na skali od 1 do 5, jak często wykorzystują różne instrumenty płatnicze. Co ciekawe, wygrała karta (4 pkt.).
Na drugim miejscu z 3,4 pkt. znalazła się gotówka. Tuż za nią internet z 3,3 pkt. i na koniec aplikacja — 2,4 pkt. Tyle średnia, jeśli jednak detalicznie przyjrzymy się poszczególnym pokoleniom, to okaże się, że dla najmłodszych klientów to gotówka jest podstawowym narzędziem płatniczym. Zdobyła ona 4,3 pkt. na 5 możliwych. Również w przypadku pozostałych instrumentów płatniczych generacja Z zdecydowanie odstaje od starszych roczników. Karta jest na drugim miejscu, a liczba punktów 3,3 wskazuje, że nie jest nadmiernie często eksploatowana. Internet jest jeszcze rzadziej używany — 2,5 pkt. Na końcu jest aplikacja mobilna.
Częstsze niż w innych grupach wiekowych sięganie po gotówkę nie musi oznaczać, że młode pokolenie jest szczególnie do niej przywiązane. Trzeba pamiętać, że jest to pokolenie dopiero wchodzące w dorosłość, dysponujące ograniczonymi zasobami finansowymi, które zamiast na koncie w banku często lądują w kieszeni. Wydatki w tej grupie też są mniejsze niż u starszych klientów i często sprowadzają się do drobnych, codziennych płatności.
Popularny wpłatomat
Z danych NBP wynika, że od sześciu lat systematycznie spada udział transakcji bankomatowych w transakcjach kartowych. W 2009 r. 74 proc. przypadków użycia karty przypadało na wypłaty gotówkowe z bankomatów. Na koniec ubiegłego roku ich udział zmniejszył się do 62 proc. Według badań BZ WBK, przeciętny klient pobiera gotówkę średnio 3 razy w miesiącu. Najbardziej uzależnieni od bankomatu są przedstawiciele generacji X. Tu średnia wynosi 3,5. 26 proc. klientów w tym pokoleniu wyciąga pieniądze 1-3 razy w tygodniu. To najwyższy odsetek wśród wszystkich badanych.
Wypłata gotówki to najczęstszy powód podchodzenia do banku. Trudno się dziwić, ponieważ funkcjonalności tych urządzeń w Polsce są mocno ograniczone. Drugim co do częstotliwości wykorzystania jest funkcja wpłatomatu. Korzysta z niej 47 proc. klientów. Przy czym wśród milenialsów odsetek ten rośnie do 53 proc., po raz kolejny potwierdzając ich otwartość na nowe rozwiązania. Wśród „iksów” pieniądze do wpłatomatu zanosi 44 proc. badanych, o 2 pkt. proc. więcej niż w pokoleniu baby boomers. Więcej amatorów tego rozwiązania znajdziemy w generacji Z, gdyż 46 proc. z nich twierdzi, że w ten sposób deponuje pieniądze na koncie. 41 proc. najmłodszych klientów sprawdza w bankomacie saldo rachunku, co, jak na pokolenie Digital Natives, specjalnie chwały im nie przynosi, gdyż jest to funkcja płatna, a za darmo stan konta można przecież sprawdzić w aplikacji mobilnej.