Turyści podróżujący po zachodnim krańcu Europy nie pozostają obojętni na urok Portugalii. Uwodzi ich specyficzna atmosfera Lizbony, piękno portugalskiej przyrody i krajobrazów, bogactwo architektury oraz... wyrafinowana kuchnia.
Daria Milewska współwłaścicielka firmy doradztwa personalnego Independent Group
- Lizbona jest miastem, które bardzo różni się od innych stolic europejskich. Nie ma tam drapaczy chmur, szkła i aluminium, można za to zanurzyć się w kameralnej, ciepłej i niepowtarzalnej atmosferze. Miasto leży na wzgórzach, stąd tyle urokliwych wąskich i krętych uliczek, zaułków, kamiennych schodków i tarasów. Zauroczyła mnie Alfama, jedna z najstarszych dzielnic Lizbony. Położona jest na zboczu, z którego roztacza się piękny widok na miasto. Nie można się tam poruszać samochodem, jeździ tylko zabytkowy tramwaj, który pnie się do góry uliczkami — tak wąskimi, że przechodnie muszą uważać, by nie zostali przyciśnięci do ścian budynków. Lizbona nie tylko pięknie wygląda, ale i pachnie. Kawą. Na każdym kroku można się natknąć na pastelarias czyli kafejki. Można tam zjeść ciastka, paszteciki i oczywiście wypić kawę. Ponadto, co ważne dla palaczy, nie ma zakazu palenia. Niedopałki rzuca się wprost na podłogę, co tworzy klimat całkowitego luzu.
Tomasz Englert dyrektor generalny Mediacom Warszawa
- Zauroczyła nas malowniczość Portugalii, zwłaszcza kolorowa uroda ubogiej prowincji. Podziwialiśmy także przyrodę, m.in. ptaki w parku krajobrazowym Ria Formosa. Duże wrażenie wywarły na nas piękne plaże i brak masowej turystyki. W Algarve, południowej części kraju, hotele są szeroko rozrzucone, nie kleją się jeden do drugiego, jak np. na Majorce czy Teneryfie. Byliśmy w Portugalii dwukrotnie, zamierzamy jednak pojechać tam znowu. Nie zwiedziliśmy jeszcze północnej części kraju, wartej obejrzenia choćby ze względu na miasto Porto — bardzo dla nas interesujące, bo porto jest ulubionym trunkiem moim i żony. Podczas ostatniej wyprawy do Lizbony odkryliśmy sklepik, oferujący wyłącznie porto. Sprzedawali tam wszystkie jego roczniki: od najstarszych i najdroższych, po młode i tańsze. Kupiliśmy dwie butelki, w tym jedną z lat 80.
Aleksandra Anklewicz dyrektor działu reklamy w Phoenix Press Media
- W Portugalii zaskoczyło mnie bogactwo azulejo, czyli płytek ceramicznych, które ozdabiają praktycznie wszystko: fasady kamienic, schody, kościoły, pałace, fontanny, stoliczki. Z kafli układane są nazwy domów i herby. Tradycyjna ceramika jest utrzymana w biało-granatowej tonacji, nowoczesne kafle barwione są na żywsze kolory. Kolejnym ciekawym, charakterystycznym zjawiskiem są ludowe festyny. Mieszkańcy pokazują tam wszystko, z czego żyje dany region: zwierzęta, plony, ofertę turystyczną. Podczas takiego festynu w Fatatil (Algarve), w zdumienie wprawiły mnie miejscowe byki, które okazały się półtoratonowymi olbrzymami. Podczas wakacji w Algarve miałam też okazję podziwiania egzotycznej roślinności — dębów korkowych i eukaliptusów. Próbowałam też białego porto. Przed przyjazdem do Portugalii nawet nie wiedziałam, że takie istnieje.
Robert Matuszak menedżer ds. HR, Universal Leaf Tobacco Poland
- Do moich ulubionych portugalskich dań należą paszteciki z siekanego dorsza z ziemniakami i zieloną pietruszką. Smaczna, choć tłusta, jest także potrawa z fasoli, rozmaitych mięs i kiełbas. Generalnie portugalska kuchnia jest bardzo atlantycka — bazuje na rybach i owocach morza. Godny polecenia jest lokalny specjał: ryż wymieszany z owocami morza, choć jedząc tę potrawę trzeba uważać na muszle skorupiaków, wrzucane do środka razem z zawartością. Odpowiada mi również kuchnia z okolic Alentejo. Tam z kolei do wszystkich potraw, również zup, dodawane jest surowe jajko. Sztandarowym daniem są jednak pieczone na grillu sardynki. Będąc w Portugalii po prostu nie można ich nie spróbować. Są bardzo duże i dobre.