Dotąd Eurostat posługiwał się popularną na świecie od lat metodą mierzenia wielkości PKB i dzielenia tego przez liczbę mieszkańców oraz wyrównywania poziomu cen (tzw. PKB na mieszkańca po uwzględnieniu siły nabywczej). W takiej klasyfikacji Polska miała w 2012 r. zaledwie 66 proc. średniej unijnej. Wyprzedzaliśmy tylko Bułgarię, Rumunię, Łotwę i Węgry.

Między krajami była ogromna przepaść. Najbiedniejsza Bułgaria miała zaledwie 47 proc. średniej unijnej, a najbogatszy Luksemburg - aż 271 proc.
Jednak Eurostat od niedawna posługuje się jeszcze jednym miernikiem zamożności obywateli UE. To tzw. AIC - Actual Individual Consumpion (Faktyczne Spożycie Indywidualne). Przez część ekonomistów metodologia ta jest nawet lepsza niż PKB na mieszkańca. Bierze ona pod uwagę bowiem nie wielkość gospodarki, a to, ile dóbr i usług statystyczny mieszkaniec kraju w ciągu roku rzeczywiście skonsumował.
Co więcej, wskaźnik ten obejmuje nie tylko te dobra i usługi, za które obywatel płacił z własnej kieszeni, ale też te, które sfinansował mu rząd czy np. organizacje pozarządowe. Dlatego AIC jest rekomendowany przez Komisję ds. Mierzenia Aktywności Gospodarczej i Społecznego Postępu, kierowaną przez Josepha Stiglitza.
W takim ujęciu Polska wypada znacznie lepiej niż w tradycyjnym rankingu PKB na mieszkańca. Mamy 71 proc. średniej unijnej. Oprócz czwórki krajów, które wyprzedzamy w tradycyjnym zestawieniu, jesteśmy też bogatsi niż Czesi i Estończycy. Oba te kraje pod względem PKB na mieszkańca od lat znacznie nas wyprzedzają. Najwyraźniej mamy bardziej socjalne państwo niż oni, np. łatwiejszy dostęp do darmowej opieki zdrowotnej czy edukacji.
Co ważne, w takim ujęciu mniejsze są rozbieżności w bogactwie poszczególnych krajów UE. Rumunia ma 48 proc. średniej, a Luksemburg 141 proc., czyli wypada nieporównywalnie gorzej niż w zestawieniu PKB na mieszkańca.
Na nowym rankingu traci też mocno Irlandia. Według tradycyjnego rankingu ma 129 proc. średniej UE, a według AIC tylko 98 proc. Na nowej metodologii oprócz Polski zyskuje natomiast m.in. Grecja. Jej AIC wynosi 84 proc. średniej unijnej, tymczasem PKB per capita to zaledwie 75 proc. Mimo drastycznych cięć budżetowych w ostatnich latach, Grecy nadal mają rozbudowane państwo socjalne.