Od października 2023 r. do połowy lutego 2024 r. biura podróży sprzedały ponad 1/3 wakacji więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku – szacuje Travelplanet.pl, portal, który sprzedaje ofertę kilkudziesięciu biur podróży. 27 proc. klientów kupiło wakacje na trzy i więcej miesięcy przed wylotem, a 37 proc. – na ponad dwa miesiące wcześniej.
Biura podróży potwierdzają: przedsprzedaż lata idzie bardzo dobrze. Giełdowy Rainbow poinformował, że w styczniu skonsolidowane szacowane przychody grupy wyniosły 264,9 mln zł, o 32,6 proc. więcej niż rok wcześniej.
– Tak, widzimy wyraźny wzrost, chociaż dokładne dane podamy, gdy zakończymy przedsprzedaż lata 2024, czyli na koniec marca. To trend, którego spodziewamy się od lat. Na rynku jest więcej pieniędzy, a klienci chcą wyjeżdżać częściej i dalej. Wakacje stają się jednym z podstawowych elementów w budżetach rodzinnych, a nie luksusowym dodatkiem – mówi Piotr Henicz, wiceprezes Itaki.
– Mamy zbliżoną do wyliczeń Travelplanet.pl dynamikę. Dlaczego first minute jest takie mocne? Odpowiedź jest prosta: złoty jest silny, co umożliwia nam utrzymanie zeszłorocznych cen, a nawet delikatne obniżki mimo rosnących kosztów przelotów i hoteli – mówi Marcin Dymnicki, dyrektor zarządzający TUI Poland.
Z danych instytutu turystycznego TravelData wynika, że średnia cena imprezy w sierpniu 2024 r. jest o 40 zł niższa wobec poprzedniego sezonu. Rok temu o tej porze ceny były o 1078 zł wyższe niż w 2022 r.
- Mocny ubiegłoroczny i tegoroczny wzrost to po części nowi klienci z Ukrainy, którzy osiedlili się w Polsce po wybuchu wojny w swym kraju – według szacunków branży, Ukraińcy to dodatkowe 3-4 proc. kupujących wakacje w biurach podróży. Po części koniunkturę nakręcił bon turystyczny - choć można go było realizować tylko na krajowe imprezy turystyczne, to w wielu wypadkach jego beneficjenci złapali bakcyla podróżowania - mówi Radosław Damasiewicz, prezes Travelplanet.pl.
Polaków stać też na więcej. W 2023 r. średnia rezerwacja wyniosła 7750 zł i była o 4 proc. wyższa niż rok wcześniej, podaje Travelplanet.pl. W tym czasie przeciętne zarobki w Polsce urosły o 12 proc. do ok. 7460 zł brutto. 20 lat temu wartość rezerwacji oscylowała wokół 5 tys. zł, a średnie wynagrodzenie wynosiło niecałe 2,4 tys. zł brutto.
Najpewniej biurom nie uda się jednak utrzymać tak wysokiego tempa wzrostu przez cały rok.
– Wzrost będzie się wypłaszczać, ponieważ pojemność rynkowa rośnie o 15-20 proc. To z kolei obietnica drogiego last minute – przewiduje szef TUI w Polsce.
Jak wynika z danych Turystycznego Fundusz Gwarancyjnego, w 2023 r. z wyjazdów czarterami z biurami podróży skorzystało 4,1 mln Polaków, o 34 proc. więcej niż rok wcześniej.