Polacy muszą dążyć do standardów UE

Renata Zawadzka
opublikowano: 1998-11-12 00:00

Polacy muszą dążyć do standardów UE

Nasi przedsiębiorcy mogą liczyć na holenderskie programy pomocowe

PARTNER STRATEGICZNY: Holandia jest dla Polski jednym z najbardziej atrakcyjnych partnerów gospodarczych. Czwarta pozycja w naszym eksporcie i siódma w imporcie dobitnie o tym świadczą — mówi Andrzej Rutkowski główny specjalista w Departamencie Integracji Europejskiej Ministerstwa Gospodarki. fot. Grzegorz Kawecki

W dniu dzisiejszym rozpoczyna swoją dwudniową wizytę w Holandii Janusz Steinhoff, minister gospodarki. Towarzyszyć mu będą m.in. podsekretarze stanu z MSP, szefowie wybranych departamentów z MSWiA. Przedmiotem zaplanowanych spotkań będą konsultacje gospodarcze.

W bilateralnej wymianie nie występują bariery, które z założenia miałyby ograniczać polski eksport do Holandii. Mimo to rynek ten jest niezwykle dla nas trudny. Tam bowiem gdzie krzyżują się drogi morskie, lądowe i powietrzne jest wszystko i wszyscy, a towary pochodzące z Polski są coraz mniej konkurencyjne. W grę wchodzą nie tylko ceny. Szwankuje jakość produktów, serwis, obsługa, opakowania.

Musimy się uczyć

Holendrzy od wieków mają opinię znakomitych handlowców. My, choć znani jesteśmy z przedsiębiorczości i inicjatywy, pozostajemy za nimi daleko w tyle. Jednym z największych błędów polskiego biznesu jest niedocenianie znaczenia rzetelnego marketingu.

— Perspektywa wejścia Polski do struktur UE stwarza ogromną szansę tym, którzy zdążą się tu usadowić. By jednak tak się stało, polskie przedsiębiorstwa muszą dostosować nie tylko ceny, ale i jakość do oczekiwań holenderskiego rynku. Nasi partnerzy są bowiem bardzo czuli na kwestie certyfikacji i zgodności standardów z normami UE — twierdzi Andrzej Rutkowski, główny specjalista w Departamencie Integracji Europejskiej Ministerstwa Gospodarki.

Między innymi w tej sprawie, ale także antydumpingu, wykorzystania energii i problemów związanych z sektorem górnictwa węgla kamiennego, przeprowadzono szereg konsultacji ze specjalistami holenderskimi w ramach zawartego w ubiegłym roku porozumienia o współpracy pomiędzy ministrami gospodarki obu krajów.

Współpraca sterowana

Wprawdzie Polska jest zaliczana przez Holandię do grupy podwyższonego ryzyka, jednak w ostatnim okresie była postrzegana jako najważniejszy i najbardziej wiarygodny partner współpracy gospodarczej wśród krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Przyczyniły się do tego m.in. terminowa realizacja naszych zobowiązań kredytowych oraz dobre wyniki gospodarcze. Praktycznym odzwierciedleniem tych opinii jest dynamiczny rozwój inwestycji holenderskich w naszym kraju. Wynika on m.in. z liberalizacji przepisów dotyczących ubezpieczenia kredytów średnioterminowych na transakcje z Polską i podniesienie górnej granicy ubezpieczenia do 95 proc. wartości kredytu. Wprowadzono ponadto wiele instrumentów sprzyjających rozwojowi eksportu, także małych i średnich firm holenderskich.

— Rząd holenderski wspiera nie tylko własne przedsiębiorstwa. Również Polska jest beneficjentem kilku programów pomocy bilateralnej np. PSO (transport, rolnictwo, ochrona środowiska), NMCP (współpraca w dziedzinie zarządzania przedsiębiorstwami) Passage i Matra. W ubiegłym roku uruchomiono program współpracy gospodarczej (PESP) subsydiujący rozwój współdziałania między firmami z Holandii i krajów rozwijających się, m.in. z Europy Środkowo-Wschodniej. Polska także z niego korzysta — mówi Andrzej Rutkowski.

Mamy swoich

Dotychczas nie został rozwiązany problem dostępu polskich pracowników na rynek pracy w Holandii i ich ubezpieczenia, choć są prowadzone na ten temat rozmowy na poziomie ministerstw pracy obu krajów. Polski inwestor może rozwinąć działalność gospodarczą w tym kraju na zasadzie samozatrudnienia, najłatwiej w formie filii lub biura przedstawicielskiego swojej firmy. Wymogi formalne sprowadzają się wówczas do minimum Toteż na rynku holenderskim ulokowało się kilkanaście firm z polskim kapitałem, funkcjonujących tam jako spółki prawa holenderskiego bądź przedstawicielstwa polskich firm. Na koniec ubiegłego roku całkowita wartość zaangażowania kapitałowego pięciu największych spośród nich była szacowana na 570 tys. USD. To wprawdzie zaledwie ułamek procentu wartości holenderskiego bilansu płatniczego, ale jakże dla nas cenny. Polskie firmy, działając od wielu lat na tym trudnym rynku, mają dobre rozeznanie w branżach, którymi się tradycyjnie zajmują. Podejmują się także pośrednictwa we wszystkich dziedzinach, w których pojawiają się atrakcyjne oferty.

— Uruchomienie własnego przedstawicielstwa w Holandii jest kosztowne. Nawet największe polskie firmy zatrudniają tam najczęściej jedną-dwie osoby. Taniej zapewne wyniesie podpisanie umowy przedstawicielskiej z którąś z już istniejących polskich firm lub udzielenie uprawnień agencyjnych firmie holenderskiej — zapewnia Andrzej Rutkowski.

Szczególną atrakcją dla spółek polsko-holenderskich może być wykorzystanie „raju podatkowego” na Antylach Holenderskich. Obsługę tego rodzaju przedsięwzięć ma w swojej ofercie np. Ernst & Young.

Warto wiedzieć

Każda firma polska zamierzająca wejść na dowolny rynek zagraniczny, także holenderski, powinna sprawdzić potencjalnego kontrahenta. Tam, podobnie jak u nas, obok wielu rzetelnych klientów mogą pojawić się również nieuczciwi. Za pośrednictwem BRH w Hadze można odpłatnie uzyskać pożądane informacje z gospodarczych wywiadowni holenderskich.

— Pomocą w wyszukiwaniu kontrahentów i ich weryfikowaniu służą także: KiG, wydział ekonomiczny Ambasady Holenderskiej w Warszawie oraz polskie firmy działające na holenderskim rynku. Te ostatnie pośredniczą ponadto w prowadzeniu działalności handlowej, pomagają w zawieraniu konkretnych transakcji, dystrybucji dóbr będących przedmiotem zawartych kontraktów i ich transporcie — mówi Andrzej Rutkowski.

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface