Amerykański koncern Vantage Data Centers (VDC) zlecił firmie PORR budowę centrum danych na warszawskich Bielanach na terenie huty ArcelorMittal Warszawa. Projekt został już ochrzczony mianem bielańskiej Doliny Krzemowej. PORR ma szansę na kolejne zlecenie od Amerykanów.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni ze współpracy przy pierwszym obiekcie. Chcemy ją kontynuować. Klient zaproponował nam już budowę kolejnych dużych centrów danych w Warszawie oraz Berlinie – mówi Jakub Chojnacki, wiceprezes grupy PORR w Polsce.
Nie ujawnia wartości niemieckiego projektu, wiadomo tylko, że kwota sięga kilkuset milionów złotych.

PORR rozważa też wejście na inne, oprócz niemieckiego, rynki zagraniczne, np. krajów bałtyckich. Motywują go do tego m.in. niskie ceny ofert Polsce, np. w branży kolejowej.
– W Polsce w przetargach kolejowych, oprócz składania ofert cenowych przez wykonawców, mamy drugi etap, czyli aukcję elektroniczną. Spadek inwestycji na tym rynku połączony ze zwiększoną liczbą oferentów skutkuje bardzo niskim poziomem cen w przetargach – mówi Jakub Chojnacki.
PORR nie jest osamotniony. O kontrakty za granicą walczy coraz więcej firm działających na polskim rynku. Budimex zdobył już np. kontrakt w Słowacji. Planuje także rozwijać biznes w Czechach, Niemczech czy krajach bałtyckich. ZUE natomiast upatruje szans rozwoju w Rumunii.
Przyspieszenie ekspansji na rynkach zagranicznych to odpowiedź krajowych firm na kurczące się portfele zleceń na polskim rynku budowlanym, który będzie znajdował się w fazie spowolnienia przynajmniej do 2024 r. To także sygnał świadczący o rosnącym znaczeniu polskich podmiotów na trudnym rynku europejskim. Należy jednak pamiętać, że ekspansja zagraniczna sporo kosztuje. Może sobie na nią pozwolić nie więcej niż 15-20 największych firm budowlanych w Polsce. Brakuje także wsparcia polskiego rządu i agend rządowych, które powinny wzorować się na instytucjach niemieckich, francuskich czy tureckich. Brakuje też koordynacji działań wśród samych firm budowlanych, które wolą na rynkach zagranicznych działać w pojedynkę, zamiast łączyć siły w ramach dużych polskich konsorcjów posiadających zdolności finansowe i organizacyjne do pozyskania ambitnych kontraktów infrastrukturalnych, które są w ich zasięgu.