Obie spółki starają rozruszać uśpioną rządową linię kredytową
Budowlana firma chce budować instalację chemiczną. Zbrojeniowy koncern — remontować czołgi.
Polimex-Mostostal, który w 2010 r. miał 4,16 mld zł obrotów, obawia się zmniejszenia zamówień na rynku budownictwa drogowego. Jego władze chcą zatem wypełnić portfel kontraktami z innych dziedzin — budownictwa energetycznego czy instalacji chemicznych. Kuszą ich jednak nie tylko polskie zlecenia. Konrad Jaskóła, prezes firmy, szans rozwoju upatruje na egzotycznych rynkach zagranicznych Na przykład w Wietnamie.
Wybudzanie linii
— Rozmawiamy o budowie instalacji chemicznej. Konieczna jest też dostawatechnologii. Wartość kontraktu to 100 mln USD. Projekt byłby finansowany z "uśpionej" linii kredytowej — mówi Konrad Jaskóła.
Linia kredytowa to pieniądze, które Polska może pożyczyć Wietnamowi w ramach pomocy krajom biedniejszym. Dzięki takiej pożyczce Wietnam może w Polsce zamawiać towary, usługi i technologie.
Umowę na linię — wartą 280 mln USD — podpisał jeszcze w 2007 r. rząd Jarosława Kaczyńskiego. Chętnych do wejścia w wietnamską kooperację było bez liku, ale w większości przypadków rozmowy prowadzone są do dziś. W 2009 r. Wietnam zaczął starania o zakup statków w Stoczni Gdańsk oraz Stoczni Marynarki Wojennej (SMW). Chciał też pozyskać technologię i ściągnąć do siebie polskich stoczniowców, którzy w wietnamskich stoczniach pracowaliby przy realizacji kontraktów. W marcu tego roku gotowa była wreszcie umowa dotycząca budowy przez wojskową stocznię żaglowca szkolnego dla wietnamskiej marynarki. Jednak w kwietniu SMW zmieniła upadłość układową na likwidacyjną, więc współpraca z Wietnamem zależy od syndyka. Oprócz żaglowca Wietnamczycy są także zainteresowani zakupem za polski kredyt okrętów patrolowych.
Czołgi i peryskopy
W negocjacjach mocno zaawansowany jest natomiast Bumar. W grę wchodzi sprzedaż elektronicznego systemu ochrony portów, który był testowany w bazach NATO, czy remont czołgów i wozów bojowych.
Sporo po wejściu na wietnamski rynek obiecuje sobie też — należące do Bumaru — stołeczne Przemysłowe Centrum Optyki (PCO).
— Zaprezentowaliśmy w Wietnamie m.in. nasze peryskopy noktowizyjne. Nie było jeszcze negocjacji cenowych, ale zostały przez Wietnamczyków wysoko ocenione i wzbudziły duże zainteresowanie. Mamy nadzieję, że pozyskamy kredyt i wejdziemy w kontrakt z Wietnamem — mówi Ryszard Kardasz, prezes PCO.
Poprzedni kredyt Polska udzieliła Wietnamowi w 1998 r. Sięgał 70 mln USD. Został wykorzystany niemal w całości — pieniądze trafiły do sektora stoczniowego.
Przez trzy kwartały 2010 r. polski eksport do Wietnamu sięgnął 231 mln zł. Sprzedawaliśmy głównie żywność (zwłaszcza produkty mleczne) oraz nieco maszyn i urządzeń. Warto jednak podkreślić, że przed laty polskie firmy chemiczne udostępniały technologię chińskim partnerom, a dziś nie są w stanie z nimi konkurować.