POLMOSY: AMBRA STAWIA WARUNKI
Potencjalny inwestor krytykuje plany prywatyzacji krajowych gorzelni
ZANIECHANIE, MECENAT I AKCYZA: Odkładana prywatyzacja, mecenat państwa i zorientowana jedynie na dochody budżetu polityka akcyzowa spowodowały, że większość Polmosów jest nierentowna, a cały rynek kompletnie rozregulowany — mówi Janusz Palikot, prezes Ambry. fot. ARC
Ambra, największy w Polsce producent win musujących, ma zamiar uczestniczyć w prywatyzacji przemysłu spirytusowego. Krytykuje jednak plany Ministerstwa Skarbu Państwa. Według jej prezesa, państwo może zarobić na sprzedaży Polmosów 21 mld zł (6 mld USD), ale faktycznie dostanie sześciokrotnie mniej. Tymczasem Polmosy nie znają żadnego programu prywatyzacji.
Ambra wcześniej wyrażała zainteresowanie kupnem średniej wielkości Polmosu lub nawet grupy przedsiębiorstw. Żeby pozyskać środki potrzebne na batalię o Polmosy, rozważa wejście na GPW. Bardziej prawdopodobne jest jednak pozyskanie środków przez podwyższenie kapitału.
Spółka krytykuje jednak plany prywatyzacji przedsiębiorstw spirytusowych.
— Nasz rynek wódki jest oceniany jako trzeci na świecie pod względem wartości. Jego obrót wynosi 1,2 mld USD (4,2 mld zł). Dzięki prywatyzacji Skarb Państwa mógłby zarobić około 6 mld USD (21 mld zł). Nie uzyska więcej niż 1 mld USD (3,5 mld zł). Polska branża spirytusowa nie odegra też większej roli na rynku unijnym — uważa Janusz Palikot, prezes Ambry.
Różnica zdań
Z oceną wartości branży nie zgadzają się inni producenci.
— Trudno zgodzić się z wyceną branży na 6 mld USD, bo trzeba wziąć pod uwagę zobowiązania Polmosów. Jedyną szansą wejścia polskiej wódki na rynek europejski są strategiczni inwestorzy zagraniczni. Polski kapitał jest zbyt słaby — ocenia Kazimierz Wapiennik, prezes Polmosu Kraków.
Tymczasem przedsiębiorstwa spirytusowe twierdzą, że wciąż nie znają żadnej koncepcji prywatyzacji zakładów.
— Programu nie będzie, dopóki nie zostanie wybrany doradca prywatyzacyjny — mówi Andrzej Kujawiński, prezes Polmosu Poznań.
Termin składania wniosków na doradcę prywatyzacyjnego upływa 8 stycznia.
Czyja marka
Prezes Ambry uważa, że błędem w prywatyzacji przemysłu spirytusowego byłby brak strategii branżowej.
— Należałoby stworzyć firmę, która zdobędzie 40 proc. rynku wódki w UE. Nie byłoby to trudne. Wystarczy, że główne marki (Wyborowa, Krakus, Extra-Żytnia) otrzyma jedna prywatna firma — twierdzi Janusz Palikot.
— W najbliższym czasie mam przedstawić ministerstwu skarbu plan podziału znaków towarowych. Przyznanie jednemu Polmosowi kilku marek nie jest wykluczone, ale w moim przekonaniu — mało realne — podkreśla prof. Ryszard Skubisz, rzecznik patentowy.
Administracyjnego podziału marek boją się przede wszystkim mniejsze firmy.
— Prawdopodobnie dobre Polmosy bądź grupy dostaną po jednej marce. Nie wolno jednak zapomnieć o słabszych zakładach, którym trzeba będzie zrekompensować to, że nie otrzymają żadnego z wiodących znaków — twierdzi Józef Kapela, prezes zakładu z Bielska-Białej.
Do podziału znaków powinno dojść w ciągu półrocza. W tym samym też czasie doradca prywatyzacyjny opracuje koncepcję sprzedaży branży.