GUS policzył, jak wyglądały obroty handlowe w pierwszych trzech miesiącach tego roku. Polskie firmy sprzedały w tym czasie towary wartości 42,5 mld EUR, o 5,2 proc. więcej niż w tym samym czasie rok temu.
— Jesteśmy już w permanentnym stanie nadwyżek handlowych. To zupełnie nowa rzeczywistość dla naszej gospodarki — podkreśla Grzegorz Ogonek, ekonomista ING BSK. Jeszcze rok temu w pierwszym kwartale byliśmy pod kreską — z deficytem na poziomie 438 mln EUR. Skąd więc takie dobre wyniki teraz? Hipotez jest kilka, więc powodów także więcej niż jeden. — Po pierwsze — ceny ropy.
Na światowych rynkach ich spadek dokonał się już jakiś czas temu, ale na handel przełożyło się z pewnym poślizgiem. Po drugie — kurs złotego do dolara. Nasza waluta od wielu miesięcy jest bardzo słaba wobec amerykańskiej, a to zwiększa wartość towarów sprzedawanych do krajów, z którymi rozliczamy się w dolarze — wymienia Grzegorz Ogonek. Na poprawę salda handlowego wpływ miał również 1-procentowy spadek importu — w okresie od stycznia do marca jego wartość tylko nieznacznie przekroczyła 40 mld EUR.
Na Zachodzie bez zmian…
Po trzecie — poprawa koniunktury gospodarczej w Unii Europejskiej, naszego głównego partnera biznesowego.
— Nastąpiło odbicie popytu nie tylko strefie euro, ale też w całej Unii, co sprzyja sprzedaży naszych towarów na te rynki — mówi ekonomista ING BSK. Potwierdzeniem jego słów jest wzrost udziału UE w naszym eksporcie, który w ciągu trzech miesięcy tego roku sięgnął blisko 80 proc., a samego Eurolandu — 57,3 proc.
Niezmiennie najwięcej biznesu robimy z Niemcami. Polskie firmy sprzedały tam w okresie od stycznia do marca dobra o wartości 11,66 mld EUR, a udział naszego zachodniego sąsiada w całkowitym eksporcie wzrósł do 27,5 proc. W imporcie także nastąpił wzrost — do 23 proc. Polacy kupili w Niemczech towary za 9,3 mld EUR.
…na Wschodzie niestety też
Handel ze Wschodem wciąż nie podniósł się z kolan. Recesja w Rosji, załamanie kursu rubla oraz sankcje gospodarcze nałożone przez UE i USA zepsuły biznes wszystkim. Nasze obroty towarowe z Rosją przeżywają prawdziwe załamanie. W pierwszym kwartale eksport spadł o prawie 32 proc., a import aż o 41 proc.
— Jeśli sytuacja w handlu ze Wschodem się nie zmieni, może to nam odjąć od całorocznej dynamiki wzrostu eksportu 1,5-2 pkt. proc. Pocieszające jest to, że firmy znalazły inne rynki zbytu — mówi Grzegorz Ogonek. Krach w handlu zagranicznym nadal towarzyszy też relacjom polsko-ukraińskim. Obroty w eksporcie spadły o 16,1 proc., a w imporcie o ponad jedną czwartą. W pierwszym kwartale Ukraina zsunęła się na 18. miejsce na liście naszych partnerów handlowych w eksporcie oraz 24. w imporcie (rok temu była 15. i 20.). © Ⓟ


