Kim są gigerzy? To niezależne talenty, freelancerzy, osoby prowadzące swój biznes i świadczące usługi na rzecz jednej lub wielu firm. Ten model pracy staje się coraz bardziej popularny również w naszym kraju. Jedynie co piąty giger przeszedł na jednoosobową działalność gospodarczą (JDG) w wyniku propozycji firmy. Większość osób sama świadomie wybrała taki tryb pracy – wynika z raportu „To gig or not to gig? Gig well!” przygotowanego przez Giglike i EY.
Krajobraz rynku pracy w branżach zatrudniających specjalistów znacznie się zmienia. Duże znaczenie mają presja inflacyjna, rosnąca liczba nieobsadzonych wakatów w tych sektorach oraz zjawisko Wielkiej Rezygnacji, które oznacza znaczący spadek przywiązania pracownika do pracodawcy. To wszystko powoduje, że specjaliści stają się coraz bardziej wymagający. Zależy im na tym, aby pracować na własnych zasadach – a ta potrzeba pokrywa się z elastycznym modelem zatrudnienia, który jest istotą gig ekonomii.
Być sobie szefem
Statystyczny polski giger ma od 25 do 44 lat, mieszka w mieście powyżej 100 tys. mieszkańców) i najczęściej specjalizuje się w zarządzaniu, konsultingu, informatyce, finansach i rachunkowości, reklamie i marketingu lub tworzeniu tekstów. Warto zaznaczyć, że gig ekonomia przyciąga zarówno mężczyzn (53 proc.) jak i kobiety. Duży odsetek pań wskazuje, że tryb pracy gigera wspiera łączenie różnych ról społecznych. Pozwala kobietom godzić zatrudnienie z obowiązkami rodzinnymi, m.in. dzięki elastycznym godzinom pracy z domu.

Szacuje się, że w 2025 r. model pracy gigera będzie wykonywało 15 proc. osób w skali globu. W Polsce, która w światowych indeksach traktowana jest jako rynek wysokorozwinięty, trend ten rośnie nieco szybciej. Za trzy lata w naszym kraju gigerem będzie już co piąty pracownik. Mimo że praca na etacie zwykle kojarzona jest ze stabilnością finansową, zwłaszcza w kontekście systemu emerytalnego, tryb życia gigera przyciąga coraz więcej osób.
– Ponad połowa ankietowanych wskazuje, że zdecydowała się na JDG, bo przekłada się to na większą elastyczność w zakresie czasu oraz miejsca pracy. Kolejne przyczyny przechodzenia na samozatrudnienie to lepsze zarobki, “bycie sobie szefem”, korzystniejsze formy opodatkowania i możliwość zyskania różnorodnych doświadczeń zawodowych. Nasi rodzice zostali wychowani w przeświadczeniu, że będą pracowali całe życie w jednej firmie. Młodsze pokolenia już od lat nie boją się zmiany pracy, traktując to po prostu jako kolejny rozdział w życiu zawodowym. Tej elastyczności sprzyja właśnie gig ekonomia – mówi Tomasz Miłosz, prezes Giglike, start-upu, który oferuje wszystkie narzędzia i usługi biznesowe umożliwiające elastyczną pracę.
Weź udział w kongresie “HR Summit 2022”, 19-20 września, Warszawa >>
– W korporacjach często funkcjonują tzw. awansy poziome, a na rozmowach ewaluacyjnych regularnie zadaje się pracownikowi pytanie, czy dalej chce wykonywać te same obowiązki, czy być może chciałby zmienić dział, stanowisko. Tymczasem w mniejszych, ale stabilnych firmach, często takiej mobilności brakuje, co jest wyzwaniem dla osób ambitnych i chcących się stale rozwijać. Jeśli w danym miejscu pracy jest silna rotacja, warto rozważyć, czy jedną z jej przyczyn nie jest może brak mobilności wewnętrznej – zwraca uwagę Artur Miernik, partner EY.
Blaski i cienie
Co trzeci polski giger zajmuje się miesięcznie 2-3 projektami. Ponad pięć bierze w tym czasie na siebie 29 proc. specjalistów. Natomiast co piąty realizuje w ciągu miesiąca tylko jeden projekt.

Jak gigerzy oceniają swoją pracę? Aż 63 proc. z nich uważa, że współpraca w modelu B2B jest zdecydowanie korzystniejsza niż zatrudnienie na etacie, natomiast 73 proc. poleciłoby tę formę swoim znajomym.
Jako największy atut działania w ten sposób uznają niezależność i elastyczność miejsca i czasu pracy (66 proc.). Na kolejnych miejscach są zarobki (45 proc.) i możliwość samodzielnego decydowania (41 proc.). Specjaliści bardzo cenią sobie także możliwość realizacji kilku projektów jednocześnie (40 proc.).
Ale praca gigera to nie tylko zalety. Za największy problem w wykonywaniu działalności w ten sposób 43 proc. samozatrudnionych uznało brak stabilności finansowej. Natomiast 36 proc. wskazuje na wyzwania związane z administracją i obsługą księgową (tylko co trzeci mikroprzedsiębiorca samodzielnie prowadzi księgowość). Gigerzy narzekają także na brak benefitów pracowniczych (35 proc.) i konieczność samodzielnego pozyskiwania projektów i klientów (33 proc.).