Polska alternatywa dla Segwaya

Karol Kopańko
opublikowano: 2014-09-25 00:00

Inżynier z Torunia wpadł na pomysł stworzenia podobnego do amerykańskiego pojazdu, ale poruszanego nie silnikiem, lecz ruchami rąk

Zdobył złote medale na targach innowacji w Genewie i Pittsburgu, a lekarze zaczynają badać właściwości jego wynalazku dla zdrowia. To torqway, który już niedługo może zrewolucjonizować sposób aktywnego odpoczynku. Choć firma pracuje jeszcze nad prototypem, to pierwsze egzemplarze mogą trafić do sklepów już w II kw. 2015 r. i zwieńczyć 6 lat pracy inżyniera Andrzeja Sobolewskiego.

WALKA CENOWA
WALKA CENOWA
Pierwsze 100 sztuk polskiego wynalazku ma kosztować 2,5-3 tys. zł. Później cena ma spaść poniżej 2 tys. zł. Cena pojazdu amerykańskiego Segwaya natomiast przekracza 20 tys. zł.
[FOT. MIKOŁAJ KURAS — AGENCJA GAZETA]

— Przygotowujemy jeszcze dokumentację niektórych detali umożliwiających wykonanie ich w technologii wtrysku. Wszystkie niezbędne formy pozyskamy do końca marca 2015 r. — informuje Andrzej Sobolewski.

Pomysłodawca torqwaya przyznaje, że inspirował się segwayem, a ostateczny impuls do stworzenia projektu dał bezpośredni kontakt z dwukołowym pojazdem.

— Zostałem zauroczony możliwością poruszania się w pozycji stojącej, lecz chyba na tym podobieństwo z tym wspaniałym pojazdem się kończy — mówi Andrzej Sobolewski.

Mimo podobnej nazwy i wyglądu torqwaya od segwaya dzieli naprawdę dużo. Pierwszy ma cztery koła, jest napędzany ruchem rąk i nie posiada silnika. Drugi porusza się dzięki silnikowi elektrycznemu i potrafi utrzymywać równowagę mimo jedynie dwóch kół. — Torqway wygląda interesująco, ale jako urządzenie do ćwiczeń. Nie mogę sobie wyobrazić korzystających z niego naszych klientów — mówi Nicola Dallatana, dyrektor regionu EMEA Segway. Głównymi klientami pojazdu Segwaya są firmy ochroniarskie oraz zapewniające rozrywkę i promocję. Tymczasem producenci torqwaya akcentują przede wszystkim aspekt rekreacyjny i zdrowotny.

— Uwagę na możliwe działanie rehabilitacyjne naszego pojazdu zwrócili nam lekarze odwiedzający nasze stoiska na targach. Szczególny nacisk kładli na możliwy korzystny wpływ torqwaya w przypadku schorzeń górnych dróg oddechowych oraz chorób układu krążenia — mówi Andrzej Sobolewski.

Po wyprodukowaniu próbnej serii pojazdu polska firma przekaże kilka egzemplarzy do badań w krakowskiej AWF, gdzie specjaliści przeprowadzą badania dotyczące jego przydatności do treningów sportowych. Jeszcze przed międzynarodowymi sukcesami firmą Torqway z Torunia zainteresował się krakowski fundusz JCI Venture, z którym współpracuje ona, począwszy od etapu preinkubacji.

— Współpraca z JCI przebiega lepiej niż wzorowo. Nie mamy żadnego doświadczenia w tej dziedzinie, ale wydaje nam się, że jeśli wszystkie firmy tego typu tak działają, to jest całkiem nieźle. W zamian za mniejszościowy pakiet udziałów w spółce Torqway JCI Venture zamierza finansować nasze przedsięwzięcie w ramach dozwolonych 200 tys. EUR — informuje Andrzej Sobolewski.

Już można mówić o sukcesie torqwaya, gdyż do jego producenta zgłaszają się partnerzy biznesowi oferujący montaż i serwis.

— Obserwujemy znaczne zainteresowanie dystrybucją z wielu krajów, ale na tym etapie nie możemy jeszcze zawierać żadnych umów — ujawnia Andrzej Sobolewski. — To ciekawa koncepcja urządzenia poruszanego rękami, ale to, czy ma szanse zaistnieć z sukcesem na świecie, będzie zależało od znalezienia rynku, co nie jest oczywiste. Trudno będzie mu zaistnieć jako outdoorowe urządzenie do ćwiczeń, a już na pewno nie ma szans na tak ambitne plany, by używanie torqwaya stało się dyscypliną sportową — uważa Radosław Czyrko, ekspert Xevin Investments.

Projekt torqwaya od 2011 r. jest chroniony zgłoszeniem patentowym w polskim Urzędzie Patentowym i aplikacją PCT (Układ o Współpracy Patentowej) do biura europejskiego oraz kilkunastu krajów spoza Europy. Oprócz pojazdów bazujących jedynie na ruchu rąk firma Torqway pracuje także nad wersją wyposażoną w wirnik generatora prądu, który w czasie poruszania się mógłby ładować akumulatory.

— Powinno to dać torqwayowi nieograniczony zasięg — Andrzej Sobolewski. Szczególnie ciekawe może być starcie na rynku polskim, który według Nicoli Dallatana jest jednym z najszybciej rozwijających się w regionie EMEA. W ciągu ostatniego roku sprzedaż segwayów w Polsce się podwoiła. Firma deklaruje także duże zainteresowanie, z jakim spotkał się ich nowy, trójkołowy pojazd, i planuje rozpoczęcie jego sprzedaży w IV kw. także w Europie. Oprócz walorów rehabilitacyjnych i wyboru metody poruszania się przewagą polskiego produktu może być cena.

— Pierwsze 100 sztuk będzie kosztowało 2,5-3 tys. zł. Później cena powinna spaść poniżej 2 tys. zł. Model elektroniczny zadebiutuje na rynku nie wcześniej niż w 2016 r. i będzie kosztował około 8 tys. zł.