Polska konina może zdobyć Zachód

Małgorzata Birnbaum
opublikowano: 2001-05-09 00:00

Polska konina może zdobyć Zachód

Najpierw BSE, teraz pryszczyca — Europejczykom pozostaje do wyboru coraz mniej rodzajów mięsa. We Francji rekordy popularności bije konina. Mogą na tym skorzystać polscy producenci, ale nie wiadomo, czy im się to uda: na polskim rynku zaczyna brakować końskiego mięsa.

We Francji spożycie koniny w pierwszym kwartale tego roku było o ponad 30 proc. wyższe niż w 1999 roku — poinformował francuski urząd ds. mięsa Ofival. W tym czasie zainteresowanie wołowiną spadło o 22,2 proc. , a jagnięciną — o 2,8 proc. Na zmianie gustów francuskich konsumentów mogą skorzystać producenci z Polski i Ameryki Północnej, skąd Francja importuje większość koniny. Z danych GUS wynika, że eksport już zaczął rosnąć. W całym 2000 roku do Francji wyeksportowano z Polski 4324 sztuk koni. W pierwszych dwóch miesiącach tego roku było ich aż 913.

Na polskim rynku brakuje jednak koniny, czego świadectwem są ceny.

— Ceny żywca w ostatnich kilku miesiącach wzrosły o 40 proc. Cała Europa jest teraz zainteresowana koniną. My eksportujemy głównie do Włoch i Japonii. Kontakty z Francją urwały się w ubiegłym roku, bo nie dogadaliśmy się co do cen — mówi Robert Krzyżanowski z zakładu Jasan z Jasła, największego polskiego eksportera koniny i jednego z dwóch na świecie producentów, którzy eksportują specjalnie przygotowaną koninę do Japonii.

Polska jest w tej komfortowej sytuacji, że nie ma żadnych ograniczeń w sprzedaży za granicę i mogłaby wykorzystać popyt na koninę. Jednak polscy producenci mają niewiele czasu, bo — jak przewiduje Ofival — nowy trend, który spowoduje roczny wzrost sprzedaży końskiego mięsa we Francji o 38 proc., jest „marginalny i przejściowy”. Właśnie teraz eksporterzy mają więc niepowtarzalną okazję, żeby przekonać fanów żab do koni. Może to być trudne, bo jeszcze 1999 roku 50 proc. Francuzów przyznało w badaniu przeprowadzonym przez Ofival, że do koniny czuje wstręt i nigdy by jej nie tknęło.