„Polska nie wejdzie do strefy euro”

MD, wSieci
opublikowano: 2014-02-06 07:41

Polska nie przyjmie euro, bo potrzeba do tego zgody PiS, w Europie rośnie opozycja wobec unii walutowej i zniknęły także niektóre argumenty ekonomiczne, twierdzi Jan Rokita w tygodniku „wSieci”.

Rokita zwraca uwagę, że przyjęcie euro przez Polskę wymaga zmian w konstytucji. Jego zdaniem, w przypadku wygrania wyborów przez PiS nowy rząd będzie „otwarcie przeciwny przyjęciu euro”. Jeśli PiS nie wygra wyborów i tak nie da się bez niego uzyskać większości konstytucyjnej w Sejmie co najmniej do 2019 roku. Według Rokity, „obejście partii Kaczyńskiego poprzez referendum jest już także niemożliwe” wobec malejącego poparcia dla euro wśród Polaków.

fot. Małgorzata Pstrągowska
fot. Małgorzata Pstrągowska
None
None

Rokita uważa, że przyjęciu przez Polskę euro nie sprzyja także rosnąca opozycja wobec unii walutowej w Europie. Zwraca uwagę, że wymuszona polityka oszczędności spowodowała iż w wielu państwach doszło do ostrego kryzysu, który przełożył się na popularność partii sprzeciwiających się wspólnej walucie. Rokita uważa, że Parlament Europejski może wkrótce stać się „miejscem batalii o cofnięcie dotychczasowego poziomu integracji i likwidację strefy euro”.

Rokita twierdzi także, że spośród trzech głównych argumentów ekonomicznych za przyjęciem euro dwa, niski koszt kredytu i wzrost inwestycji, straciły już na znaczeniu. Były polityk PO przeciwstawia ostatni argument, spadek kursów transakcyjnych i uniknięcie wahań kursów,  kontrargumentowi, jak pisze, „wagi ciężkiej”. To możliwość dewaluacji własnej waluty jako jedynej skutecznej „terapii na chorobę pogarszającej się konkurencyjności kraju”.

Według Rokity, rząd Donalda Tuska porzucił już argumenty ekonomiczne w uzasadnianiu konieczności przyjęcia euro. Ma obecnie argumentować, że nie przyjmując wspólnej waluty Polska skazuje się na drugorzędność, bo „serce Europy bije (…) w strefie euro”. Rokita uważa jednak, że „Polska wygrała w kryzysie na posiadaniu złotówki”, a doświadczenie ostatnich lat jest takie iż „fakt bycia w strefie euro (...) nie przesądza o politycznej pozycji państwa w Unii Europejskiej”.  

- Wymarzone przez premiera Tuska „miejsce przy stole” w strefie euro samo w sobie jest nic niewarte – podsumowuje Rokita.