Polska powinna nurkować po skarby

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2017-07-11 22:00
zaktualizowano: 2017-07-11 19:26

Resort środowiska chce skłonić rząd do przyjęcia programu finansowania badań morskich i poszukiwania minerałów. Kusi bezpieczeństwem surowcowym

Polska jest współwłaścicielem koncesji na Pacyfiku, obejmującej badania i poszukiwania surowców na obszarach konkrecjonośnych, czyli bogatych m.in. w cenne metale. Nasi naukowcy i geolodzy szukają złóż w Oceanie Spokojnym. W koncesyjnym konsorcjum z Polską są Bułgaria, Czechy, Kuba, Rosja, i Słowacja. Ministerstwo Środowiska chce wzmocnić pozycję Polski w obszarze zasobów surowców. Przygotowuje projekt uchwały dotyczącej wdrożenia wieloletniego programu finansowania zakupu koncesji oraz prowadzenia na nich prac poszukiwawczych. Kosztów nie określa, ale nie ma wątpliwości, że na badania tzw. konkrecji polimetalicznych, hydrotermalnych siarczków, naskorupień kobaltonośnych i hydratów gazowych potrzebne będą duże fundusze.

Mariusz Orion Jędrysek
Fot. Marek Wiśniewski

Rejs superstatkiem

„W ramach programu przewiduje się podjęcie następujących działań: pozyskiwanie praw do działek dna oceanicznego i występujących w nich złóż kopalin (…), budowę lub przebudowę przynajmniej jednego statku badawczego, oprzyrządowania i rozwiązań technicznych, w szczególności w oparciu o własne rozwiązania technologiczne (…), opracowanie i zastosowanie optymalnych technologii wydobywania złóż kopalin z dna oceanicznego oraz ich przeróbki” — wylicza Mariusz Orion Jędrysek, wiceminister środowiska, w dokumencie zapowiadającym przedstawienie projektu Radzie Ministrów. Jego zdaniem, pozyskanie nowych koncesji i odkrycie złóż doprowadzi m.in. do „zwiększenia bezpieczeństwa surowcowego Polski, warunkującego dynamiczny rozwój gospodarki oraz poprawę komfortu życia obywateli”.

Mącenie wody

Zasobami polimetalicznymi mógłby się zainteresować KGHM, polski państwowy koncern miedziowy. Okazuje się, że już się interesował. — Pod koniec mojej kadencji otrzymaliśmy do badania próbki pochodzące z koncesji, w której Polska ma udziały. Nie wiem, jakie są wyniki tych badań — mówi Herbert Wirth, który do lutego 2016 r. był prezesem KGHM. Komentarz miedziowego giganta to same ogólniki.

— Temat zasobów dla spółki surowcowej jest zawsze interesujący. Będziemy się przyglądać — informuje Jolanta Piątek, rzeczniczka KGHM. Herbert Wirth jako geolog na pomysły eksploatacji dna oceanu patrzy jednak z pewnym niepokojem.

— Mówimy o zasobach, które spoczywają na dnie oceanu, więc ich pozyskanie zakłada umieszczenie urządzeń na dnie, ingerencję w ekosystem, mącenie wody etc. Tymczasem oceany to kolebka życia. Podchodziłbym więc do tego z ostrożnością i szukał technologii, które minimalnie wpłyną na dno i wodę — podkreśla Herbert Wirth. Sławomir Brodziński, były główny geolog kraju, koncentruje się natomiast na strukturze własnościowej koncesji, w której Polska ma udziały.

— To struktura z dawnych lat, tworzona przez kraje byłego RWPG, czyli m.in. Kubę i Rosję. Stanowi to główny problem, którego rozwiązanie należy do polityków. W minionych latach nikt się tego nie podjął — podkreśla Sławomir Brodziński. Potencjalni nabywcy surowców trzymają kciuki za zdobycie nowej koncesji. Rychłych sukcesów się jednak nie spodziewają.

— Za moich czasów projekt proponowany przez Ministerstwo Środowiska raczej nie będzie miał żadnego znaczenia. Trwa jednak światowa wojna o dostęp do surowców i zabezpieczenie ich zasobów w przyszłości. Pomysł ministerstwa zasługuje więc na pochwałę. Rozdzielone między kraje zasoby rud żelaza na lądzie są wciąż duże, rud aluminium jeszcze większe, ale ten metal, jako baza wielu znanych i nowych stopów, będzie odgrywał coraz większą rolę w codziennym życiu następnych pokoleń — uważa Stefan Dzienniak, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej. Stoczniowcy jeszcze nie czekają przy dokach, by zbudować nowy statek badawczy. Twierdzą jednak, że mamy wystarczający potencjał, by zrobić to nad Bałtykiem.

— Takie jednostki powstawały w Polsce, więc Crist ma kompetencje, żeby ją zbudować. Projekt jest jednak na wczesnym etapie, więc nie znamy specyfikacji. Możliwy jest również czarter takich jednostek, więc przed decyzją trzeba sprawdzić opłacalność budowy lub najmu — uważa Ewa Kruchelska, prezes stoczni Crist.