Polska robakiem stała

Marcin DobrowolskiMarcin Dobrowolski
opublikowano: 2016-06-27 22:00

Gospodarka Rzeczypospolitej Obojga Narodów oparta była m.in. na eksporcie zboża, drewna i... robala.

Niepozornemu pluskwiakowi żerującemu na łąkach nasi przodkowie zawdzięczali bogactwo, czerwone stroje i nazwę miesiąca czerwiec. Eksploatację tej żyły złota zakończyło odkrycie tańszego zamiennika z Meksyku. Ze względu na koszt wytwarzania barwnika kolor czerwony zawsze związany był z bogactwem, majestatem i władzą. W starożytności z wydzieliny morskich ślimaków tworzono barwnik purpurowy. Podobny w odcieniu porfir zarezerwowany był w czasach Bizancjum dla cesarza. W Rzeczypospolitej u szczytu jej potęgi najbogatsi magnaci nosili czerwone buty i kontusze, których tkanina brała swój kolor z barwnika uzyskiwanego ze zmielonych robaków. Pospolitym chwastem na terenach nieurodzajnych i ugorach jest czerwiec trwały, po łacinie Scleranthus perennis. Jest tak powszechny, że każdy z łatwością rozpozna jego drobne kwiaty i zdrewniałą nasadę. Żeruje na nim czerwiec polski, po łacinie Porphyrophora polonica. Larwy tych owadów na przełomie marca i kwietnia wychodzą z kokonów, szukając wiosennych pędów rośliny. Po osiągnięciu celu przyczepiają się do nich przyssawkami i przeobrażają w ciemnoczerwone kulki, z których wypełzają do końca czerwca w dorosłej postaci małego owada. To właśnie owe kulki zbierano i suszono na słońcu, aby otrzymać silnie barwiący proszek o niezwykłych właściwościach. To jeden z niewielu naturalnych barwników, które nie ulegają degradacji z upływem czasu. Jest najbardziej odporny na działanie światła, podwyższonej temperatury i utlenianie spośród wszystkich naturalnych barwników, a nawet bardziej trwały niż niektóre barwniki syntetyczne. Jego zbieranie było pracą ciężką, ponieważ kilogram barwnika uzyskuje się ze 155 tys. owadów. Mapa występowania tego robaka obejmuje głównie tereny dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Nasze państwo było monopolistą w handlu tym barwnikiem i do XVI w. stanowił on jeden z filarów gospodarki. Był to element tak istotny a zbieranie robaka tak powszechne, że od jego nazwy pochodzi określenie miesiąca „czerwiec” i koloru „czerwony”. Źródło poważnego dochodu nagle ustało z powodu konkurencji. Wykorzystując pozycję monopolisty polscy handlowcy ustalali bardzo wysokie ceny na zachodnich rynkach, dlatego z radością przyjęły one wieść o znalezieniu czerwów żerujących na agawach w Meksyku. Nowe źródło również było bardzo drogie, ale zachwiało pozycją dotychczasowego monopolisty. Eksploatacja polskiego źródła powoli zamierała, a ostateczny upadek przypadł na XIX w., kiedy owady sprowadzono na Wyspy Kanaryjskie. Tam rozpoczęto hodowlę na niespotykaną skalę, czego dowodem mogą być raporty z 1868 r. Wyeksportowano wtedy do Europy ilość barwnika, na którą musiano zebrać 420 mld owadów. Obecnie barwnik wraca do łask po kilku dekadach dominacji syntetycznych. Znaleźć go można głównie w artykułach, których twórcy przywiązują wielką wagę do produkcji ekologicznej. © Ⓟ

Kristian Peters