Lata mijają, współfinansowane przez państwo i fundusze unijne inwestycje w cyfryzację i światłowody nabierają tempa, a w europejskiej stawce jak byliśmy w trzeciej dziesiątce pod względem zaawansowania gospodarki cyfrowej, tak jesteśmy – i jedynie co roku wymieniamy się miejscami z Cypryjczykami i Chorwatami.

W najnowszej edycji DESI – przygotowywanego przez Komisję Europejską (KE) indeksu „gospodarki i społeczeństwa cyfrowego” – Polska jest notowana na 23 miejscu. Gorzej niż u nas jest tylko w Chorwacji oraz we Włoszech, w Grecji, Bułgarii i Rumunii.
„Polska zrobiła postępy w zakresie kapitału ludzkiego, korzystania z internetu, jak również łączności. Poprawiła wyniki dotyczące wdrażania szybkich połączeń internetowych, korzystania z mobilnych usług szerokopasmowych, a także przydzielania częstotliwości na potrzeby mobilnych usług szerokopasmowych. Główne wyzwania, przed jakimi stoi, to wprowadzanie technologii cyfrowych przez przedsiębiorstwa i rozwój cyfrowych usług publicznych” – głosi raport.
Pod względem cyfrowych usług publicznych wypadamy jednak relatywnie najlepiej, mieszcząc się w połowie stawki. Wynik jest tu co prawda nieco gorszy niż unijna średnia i znacznie słabszy niż zanotowany w krajach skandynawskich, ale jesteśmy pod tym względem lepsi niż większość krajów regionu (poza wyróżniającymi się Litwą i Estonią), a nawet Wielka Brytania.
„Liczba osób korzystających z usług e-administracji zwiększyła się w ostatnim roku, ogólnie w tej dziedzinie zaobserwowano zastój" - podkreśla Komisja Europejska.
Najgorzej wypadamy pod względem integracji technologii cyfrowych w gospodarce, zajmując przedostanie miejsce we wspólnocie. Oznacza to, że przedsiębiorstwa są pod względem innowacji jeszcze bardziej zacofane niż państwo.
„Proces digitalizacji polskich przedsiębiorstw postępuje dużo wolniej niż w większości innych państw UE. Poziom wykorzystania handlu elektronicznego przez MŚP jest również znacznie poniżej średniej” - podaje KE.